POLECANY POST

CYRK LEWANDOWSKI RELACJA Z WIDOWISKA 2024

5 sierpnia 2020

Cyrk Arena 2020: recenzja Rabka Zdrój



Najbardziej lubię wyjazdy wakacyjne, podczas których uda mi się dodatkowo odwiedzić cyrk. Od poniedziałku jestem w Trzebini. Dla nie wtajemniczonych ☺, w odwiedzinach u Agnieszki, tak tej Agnieszki, wspaniałej miłośniczki sztuki cyrkowej. Wczoraj po 12 właśnie Aga zadzwoniła do dyrektora Cyrku Arena, Pana Mirosława, z pytaniem gdzie jest obecnie Arena. Okazało się, że stoi w Rabce Zdrój, około 100 km od Trzebini. Ja nie byłem za bardzo chętny ponieważ ja muszę mieć zawsze wszystko zaplanowane, nienawidzę spontanicznych wyjazdów nawet do cyrków.


Czy tym razem żałowałem tego spontanicznego wyjazdu? Zapraszam do lektury.

Do naszego celu wyjechaliśmy o 15, żeby być na placu w Rabce godzinę przed programem. W Rabce byłem pierwszy raz, ładna uzdrowiskowa miejscowość a sam plac był spory, w tle było widać góry oraz park rozrywki Rabkoland. Przez miasto przejechaliśmy szybko ale dało się zauważyć kilkanaście plansz i tyle samo plakatów. Reklama całkiem dobra. Pogoda była mało wakacyjna, na programie jedna trzecia miejsc była zajęta.
Dzięki niezwykłej życzliwości Pana Mirosława otrzymaliśmy miejsca w loży. Aga ma swój urok osobisty, nic nie musiała mówić. Zrobiliśmy sobie zdjęcia przed namiotem, w namiocie, oraz zobaczyliśmy zwierzęta Areny. Miały piękne i olbrzymie wybiegi.
O 17:33 zgasły światła i jak to w Arenie, tradycyjnie program rozpoczął się piosenką witającą wszystkich gości. Barwna parada z udziałem wszystkich artystów ubranych w piękne wielokolorowe kostiumy, postacie z bajek w tym pingwiny z Madagaskaru oraz kucyk i osiołek, rozpoczęli program. Agnieszka Złotorowicz przywitała widzów oraz prowadziła cały program. Nie mogę nie wspomnieć o zawsze pieknych kostiumach Pani Agnieszki.


Zanim z Areny zeszli wszyscy artyści, na linę pionową wspinała się Anna, znana z kilku sezonów w tym cyrku. Zawsze miło popatrzeć na jej linę pionową. Jest to dobry początek programu. Jedynie zmienił bym trochę muzykę.


Przez cały program bawił clown Johnatan Fuublee. Widziałem go dwa lata temu, w tym roku ma inne repryzy oraz te, które są chyba najmocniejsze i śmiało można je powtarzać. Pierwsza repryza to mikrofon, który ma wiele funkcji w tym czytanie w myślach. Zawsze bawi tego typu zabawa, jeszcze jak potrafi się dobrać odpowiednich widzów, to ubaw podwójny.
Jednym z numerów ekwilibrystycznych w tegorocznym programie były stójki w połączeniu z tańcem nowoczesnym. Artur Wojtyniak za każdym razem prezentuje się wyśmienicie. On się tym bawi a ja razem z nim.
Po tym numerze czas na kolejną porcję śmiechu tym razem koncert Titanica w filharmonii. Fuublee oraz Łukasz chcieli zaistnieć. Cóż... Fuublee przeszkadzał w sposób mistrzowski, kilka elementów bawiło i ta repryza mnie się spodobała. Słyszałem różne opinie, moja jest pozytywna.
Drugim numerem ekwilibrystycznym w pierwszej części programu była ekwilibrystyka, w połączeniu z elementami fabuły i teatru, która zaprezentował Duet z Łotwy: Siergiej i Jelena.

Poziom dobry, ciekawy pomysł nigdy podobnego nie widziałem. Myślałem że będzie lepszy, mimo to spodobał mi się. Za kreatywność 6 z plusem!

W lalkę Barbie, krecaca hula hop wcielił się Clown Fuublee, dziś rzadko spotyka się clowna przebranego z kobietę, co już jest plusem. Ja mam mieszane odczucia do tej repryzy, na pewno nie jest zła, coś może bym zmienił ale najważniejsze że widzowie się dobrze bawili.

Cyrk Arena nie musi się chwalić wszędzie ze ma w programie Spider-Mana, a ludzie i tak przyjdą . W akrobacji na sztrabatach w stroju Spider-Mana, wystąpił David. Sztrabaty na bardzo dobrym poziomie. Mogłyby być trochę dłuższe, gdyż był zachwyt. Jest to numer nieco inny niż w Zalewskim, ale mnie właśnie w Arenie spodobał się troszeczkę bardziej.
Kiedy człowiek pająk wylądował bezpiecznie na ziemi na cyrkowej arenie jak co roku piękne, zadbane i radosne zwierzęta zaprezentował Mirosław Złotorowicz. Kucyk Apacz jak zawsze skradł serca widzów, podobni osiołek czy wielbłądzia rodzina z ojcem na czele. Prawdziwy tradycyjny cyrk z udziałem zwierząt. Mnie się po raz pierwszy zakręciła łezka w oku. Dlaczego? Ponieważ cudownie jest zobaczyć takie zwierzęta w cyrku, oraz patrzeć i słyszeć relacje raczej całej publiczności. Każdy niezależnie od wieku z uśmiechem podziwiał cyrkowe zwierzęta, ludzie chcą oglądać je na arenie i to jest cudowne! Szkoda że tylko jeden cyrk ma tyle różnych i przepięknych zwierząt. Dziękuję za to i nie ma co z nich rezygnować co zauważyłem wczoraj!
Przed przerwą Tomas Ringel zaprezentował swoje dwa jeżozwierze. Fajne zwierzaki, zaprezentowały się i ponownie wywołały uśmiech na twarzach nie tylko dzieci.
Czas na przerwę. Podczas 20 minut można było przejechać się na wielbłądach i kucykach. Zrobić zdjęcie z dwugarbnym pupilem, kupić pamiątki, jedzenie, napoje. Dzieci mogły skorzystać z karuzeli i dmuchanego zamku. Atrakcji sporo i są różnorodne.

Po przerwie atrakcja tego sezonu. Lew i lwica oraz Tomas Ringel. Koty zadbane i cudowne! Wykonują na arenie proste i naturalne dla nich czynności . Pokaz z świetna muzyką, szkoda że tylko dwa lwy ale to w niczym nie przeszkadza! Pokaz rewelacja!

Podczas zdejmowania krat, Clown w tym czasie rozbawiał publiczność. Czyszcząc tych co siedzieli w loży. Następnie tuż po tym kolejna repryza z magicznym światełkiem. Dzięki Agnieszce Clown wybrał mnie na arenę. Ja się stresowałem więc ocenię to inaczej. Widzowie naprzeciwko mnie się śmiali dość mocno, nie ukrywam że też trochę chciałem się po wygłupiać korzystając z tej rzadkiej i wspaniałej okazji. Ja przez dwie minuty bawiłem się wyśmienicie. Dziękuję za możliwość bycia na arenie.
Po tych pozytywnych emocjach czas na ekwilibrystykę Davida Adama z Węgier. Artysta światowej klasy. Jest to dla mnie jeden z dwóch najlepszych numerów w tym roku. Jest to połączenie stójek, i balansu na piramidach z krzeseł na oryginalnym postumencie.
Artysta zachwyca w każdym elemencie. Totalna rewelacja!
Kolejnym wartym uwagi numerem był pokaz hula-hop, w którym artystka kręciła obręczami kilka metrów nad ziemią. Cudowne połączenie akrobacji z muzyką, kostiumem. Numer ten po pierwsze bardzo dobry, po drugie inny oraz po trzecie długo oklaskiwany i pozostają same pozytywne wspomnienia na długo. Numer ten prezentuje artystka z Łotwy.

Ostatnią repryzą Clowna Johnattana była orkiestra z udziałem publiczności. Takie repryzy można oglądać w nieskończoność. Śmiałem się bez końca zwłaszcza z solisty wokalisty, który mógł by być nawet clownem. Repryza na wysokim poziomie. Taką można grać co roku.


Po tej masie śmiechu czas na ostatni numer trapez ramka. Anna i Aleksander.
Ramka to klasyczny i piękny numer ten był dobry, kilka mocnych elementów. Mnie się bardzo podobało chociaż publiczność odebrała trochę inaczej ale mimo wszystko też robiło to na nich wrażenie.
Czas na Finał z udziałem wszystkich artystów. Szkoda że tak szybko.
Tegoroczny program oceniam na 90 procent jako najlepszy w historii Cyrku Arena. W 2 godzinnym programie było wszystko co cyrk powinien mieć. Akrobacje, ekwilibrystyka, numery napowietrzne, zwierzęta oraz clowni każdy z tych elementów tworzy spektakl jaki powinien być jak najczęściej. Cyrk Arena ma najpiękniejsze oświetlenie i wnętrze namiotu, daje do dodatkowy i rewelacyjny odbiór programu.
Dziękuję za miłe przyjęcie i program, który ukazuje to coś cyrku najpiękniejsze. W tym roku dla mnie MISTRZOSTWO!
Już jestem ciekawy czym Arena zaskoczy za rok! Wszystkim artystom, pracownikom i dyrekcji życzę powodzenia, sukcesów i dalszego pokazywanie Polakom cyrku tradycyjnego z udziałem zwierząt i tradycyjnych numerów na najwyższym poziomie. Polacy wciąż chcą taki cyrk oglądać!
Chyba pierwszy raz w ogóle nie żałuję że to był całkowicie spontaniczny wyjazd. Z jednej strony na wspaniały program Cyrku Arena, z drugiej w doborowym towarzystwie.
Mam nadzieję, że zobaczę jeszcze Arenę w tym roku, oby przyjechali bliżej Inowrocławia tym bardziej, że rok temu nie byli.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz