POLECANY POST

CYRK FANTAZJA - 5 LAT NA VIDEO

19 lipca 2019

Cyrk Korona 2019 Solec Kujawski- recenzja

Wczoraj tj. 18 lipca wybrałem się na nowy spektakl Cyrku Korona w Solcu Kujawskim. Na mieście była bardzo dobra reklama. Było mnóstwo plansz oraz plakaty i ulotki w sklepach. Cyrk stał tradycyjnie przy ulicy Ugory. Plac ten troszkę ciasny jak na duży cyrk. Tradycyjnie obszedłem miasteczko cyrkowe dookoła, fotografując oraz podziwiając nowe okleiny, których fotki zobaczycie w galerii. Od 15:00 cały czas do kasy podchodzili ludzie. Krótko przed godziną 17:00 obsługa zaczęła wpuszczać widzów pod namiot. Przed programem chyba najsłynniejszy obecnie polski komik Mr. Chap, który po dwóch latach przerwy wrócił na arenę Korony, przeprowadzał na widzach "kontrolę uśmiechu".

Kilka minut po 17:30 rozpoczął się spektakl. Mr. Chap przechodząc przez bajkowe wrota, rozgrzał publiczność tradycyjnym klaskaniem. Znana wszystkim zabawa z widzami, choć w takim wykonaniu przezabawna.

Tuż po tym na arenie pojawił się Piotruś Pan oraz wszyscy artyści. Każdy artysta w stroju znanej postaci z bajek i animacji. Po prostu Bajkowe Fantazje!
Program prowadził wspaniały konferansjer i iluzjonista Rafał Walusz. Trzeba przyznać ma dobrą dykcję i bardzo dobrze prowadzi spektakl. Zresztą podobnie było w Zalewskim.
Pierwszym numerem był trapez kołowy w wykonaniu Dzwoneczka, czyli utalentowanej Inki. Artystka po kilku latach wróciła do Korony i prezentuje niezwykły talent a widzowie są nią zachwyceni co było widać po brawach. Numer był na dobrym poziomie.
Następnie cyrkowa farmę czyli kozy, kuca i pieska zaprezentowała Emma. Kozy były bardzo posłuszne i radosne. Numer wydaje się zwykły a jednak niezwykły.


Ponownie clown, tym razem z chipsami. Nie podzielił się nimi z publikom, choć ostatecznie sam też nie zjadł :)  Repryza zabawna, choć dzieciom najbardziej się podobała.
Kowboj z Toy Story z asystentką zaprezentowali lassa oraz rzucanie przedmiotami jak noże, pochodnie czy gwiazdy. Jesli chodzi o lassa to bardzo dobre wykonanie, co do rzucania czegoś mi zabrakło, mało emocji. W zeszłym roku ten numer był lepszy w wykonaniu Diablo.
Cztery kucyki little pony zaprezentowała Emma. Staranna i dopracowana tresura. Kucyki pięknie się prezentowały. Było dużo dobrych elementów.
Z niezwykłym urządzeniem czyli mikrofonem czytającym w myślach pokazał się Mr. Chap. Jednym słowem: Świetne, ubaw bez końca. Dorośli oraz starsze dzieci rozbawieni do łez.
Kolejnym punktem widowiska była moto-karuzela. Numer z tego co wiem po raz pierwszy w Polsce. Niestety tylko jedna osoba odgrywała tu główną rolę. Na szarfach były dobre elementy, choć dla mnie trochę mało. Batman na motorze też mogłby jakieś akrobacje wykonywać. Numer rzadki choć średni.
Dorośli po raz kolejny raz mogli się uśmiać, jeśli dokładnie patrzyli i słuchali na iluzjonistę kieszonkowca, w ktorego wcielił się bezbłędny Rafał Walusz. Widziałem to po raz czwarty a jeszcze po 20 razach mi się nie znudzi. Bardzo dobra manipulacja i odwracanie uwagi. Mistrzostwo!
Przed przerwą zaprezentowali się artyści z Maroka. Pięcioosobowa grupa tworzyła piramidy oraz salta i wiele innych figur akrobatycznych. Nie liczyłem ze mi się tak bardzo spodoba.. a jednak. Widziałem lepsze ale tan był dość dobry.
Przed kurtyną pojawił się transformers, szkoda, że nie jest taki jak w Arenie, najsłabszy punkt programu.



Podczas przerwy można było zrobić sobie zdjęcie postaciami z bajek oraz Transformerem. W bufecie kupić popcorn, watę, napoje, lody, sorbety oraz pamiątki: kubki, zakładki, plan lekcji czy makietę i swiecące zabawki.

Po przerwie, w akrobacjach na szarfach wystąpił młody 14 letni artysta. Jak na wiek to wykonanie dobre, jednakże mi się średnio spodobało ocenię na 3+. Widać w nim zaangażowanie ale to jeszcze nie to.
Mr. Chap wraz z konferansjerem przedstawili za pomocą obrazu i dźwięku: dzień z życia cyrkowca. Oczywiście było na serio oraz z żartem. Widzowie bardzo dobrze to przyjęli. Ja bym to trochę wydłużył.
Po raz trzeci zakochałem się w pokazie słodkich, mądrych 9-ciu Border Colie. Pieski pełne energii, z radością prezentują się na arenie.Bardzo dużo tricków i wszystkie wykonane bezbłędnie. Pokaz na najwyższym światowym poziomie. Według mnie śmiało do Monako! Dodam, że wszystko zrobionę pod animację, lubianą przez dzieci.
Ostatnią repryzą był plan filmowy. Znana ale bardzo dobra repryza Mr. Chapa. Jest jedyna w swoim rodzaju i to się ceni. Aktorzy z publiczności jak zawsze najlepsi.
Na koniec ponownie Inka tym razem na sztrabatach. Numer ten lepszy od pierwszego na kole. Bezbłędny z pięknymi elementami. Majstersztyk! Gracja i piękno połączone z najpiękniejszym strojem oraz muzyką i światłami.
Wszyscy artyści w wielkim finale pożegnali się z widzami.

Program według mnie delikatnie lepszy niż w zeszłym roku. Minusem jest to, że w programie nie ma zwierząt, z których Korona słynęła przez lata chociażby wielbłądy czy zebry. Niestety nie zobaczyłem antypod i koła śmierci. Mimo to program trwał 2 godziny. Plusem jest to i to bardzo duzym, że do Korony po latach wrócił numer zespołowy. Oby tak było w kolejnych sezonach. Publiczność w Solcu wychodziła bardzo zadowolona, niezależnie od wieku.

 Zdjęcia z Korony w dziale ZDJĘCIA






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz