POLECANY POST

CYRK FANTAZJA - 5 LAT NA VIDEO

30 sierpnia 2022

CYRK NA WODZIE WATERLAND RELACJA Z MAGICZNEGO WODNEGO ŚWIATA CYRKU

Czekałem na Waterland równo 3 miesiące, bo miałem być w Warszawie, ale tam występy odwołali i... ruszyli w trasę po Polsce. Cyrk na Wodzie przemierza polskie miasta, aby zaprezentować zupełnie inny świat cyrku, którego nie da się nie pokochać. Ukraińska ekipa wspaniałych artystów prezentuje epickie widowisko jakiego w Polsce jeszcze nie było. Ja z niebywałą przyjemnością obejrzałem programy w Inowrocławiu, wiedząc, że widowisko jest bardzo dobre, ale po obejrzeniu go nie sądziłem że skradnie moje serce! 


Całkiem pokaźny transport zjechał na plac w moim mieście już w piątek rano, cały dzień trwała budowa namiotu, a właściwie montaż wodnej areny i licznego sprzętu elektronicznego. Ja odliczałem godziny do premierowego spektaklu, a ten był w sobotę 27 sierpnia o 14:00. Obsługa pomimo tego, że jest z Ukrainy i niekoniecznie płynnie posługuje się językiem obcym jest bardzo uprzejma i pomocna. Wchodząc na teren cyrku przez eleganckie białe płotki(Cyrku Imperial Show) mijam pod małym namiotem stoiska z zabawkami, napojami i przekąskami. Dalej w wejściu pod namiot stoi uniforma w marynarskich koszulach. Moim oczom wreszcie ukazuje się wodna arena i oświetlenie, które pod względem ilości i jakości jest wręcz powalające- czegoś takiego jeszcze nie było nawet we włoskim Medrano czy na Festiwalu Cyrku Zalewski. Tego dnia panował morderczy upał 32 stopnie robiły swoje, aż chciało się zasiąść w wodnej arenie i trochę schłodzić. Przed rozpoczęciem programu można usłyszeć ukraińską muzykę, która wpada w ucho, wyjątkowe są też sygnały, które oznaczają że za chwilę rozpocznie się spektakl(jak w teatrze). 


Godzina 14:00. Zaczyna się perfekcyjnie dopracowana gra świateł i ogromnych fontann. Po krótkim momencie pojawia się clown, który zostaje wraz z wędką wciągnięty w oszałamiającą krainę Waterland. 
Płynnie na scenie pojawiły się dwie akrobatki z tańczącymi rybkami, które były tłem dla dwóch młodych pięknych dziewczyn na trapezach kołowym. Urokliwe rozpoczęcie, duże i różnorodne umiejętności, pełna synchronizacja, aż chcę się patrzeć. 

Bez ułamka sekundy przerwy na scenę wbiegają w barwnych i kreatywnych kostiumach tancerze wśród których jest duet prezentujący gimnastykę na maszcie. Kilka świetnych i idealnie dopracowanych elementów, niektóre wymagają siły i precyzji a w połączeniu z choreografią oraz oprawą świetlną tworzą niezwykły klimat i wywołują więcej pozytywnych emocji. 


Przez cały program w kilku wejściach bawił męsko-damski duet komików. Zupełnie inny styl, wyjątkowe gagi, które były tematycznie związane z wodą. Dla mnie takich clownów mogłoby być jak najwięcej. Nie z zachodu Europy a właśnie z Ukrainy. Duet ten przede wszystkim zaraża swoim sympatycznym podejściem do publiki od pierwszego momentu. Widownia aż chce uczestniczyć w repryzach. Najlepsze i najzabawniejsze wejścia to z pontonem i kapitan statku, ale prawdę mówiąc wszystkie są godne uwagi bo starannie przygotowane i wywołują masę uśmiechu. Takich komików się po prostu ubóstwia!

Gimnastyka na szarfach również wyjątkowa, wstawki taneczne i niektóre elementy, jak schodzenie po szarfie to coś co strasznie rzadko się widuje. Dla mnie lepsze od szarf były sztrabaty, które były fenomenalne. Młoda artystka prezentowała się wyśmienicie, a do tego cały numer był bardzo dobrze wyreżyserowany. 

W pierwszej i drugiej części jest wielka iluzja. Kilka rekwizytów, z których część znana jest polskiej publiczności. Co nie zmienia faktu, że miło popatrzeć na zupełnie inne pełne energii wykonanie. Pojawianie się i znikanie w ogromnych magicznych rekwizytach w Cyrku na Wodzie zrobiło na mnie naprawdę dobre wrażenie. 


Trio z sześcianami i ostrosłupami mogło się lepiej zaprezentować, było to ciekawe bo dobrze zgrane między sobą. Brakło mi jednak jakiś lepszych elementów.

Ponownie pojawił się duet gimnastyczek, tym razem w sieciach. Po dwóch stronach areny z wody pod samą kopułę cyrku wzniosły się boginie przestworzy. Ponownie mistrzowska synchronizacja i rewelacyjne umiejętności artystek. Kolejny piękny, pełen emocji  i niebanalnych tricków numer górny. 


Na szczególną uwagę zasługują dwa numery, których w polskich cyrkach(po za festiwalem) nie było wielu lat. Mowa o kole cyra, które wywołuje szerokie uznanie wśród publiczności, gdyż wymaga ogromnej siły wielu mięśni. Mnie się bardzo podobało. Koło cyra kończy pierwszą część programu. Tuż po 10 minutowej przerwie kilka minut, które wywołują chyba największe emocje. Sporą dawkę adrenaliny daje zespół wykonujący fantastyczne skoki z huśtawki na siatkę. Nie brakuje też skoku z akcentem humorystycznym. Artyści z każdym kolejnym skokiem budują napięcie prezentując co raz to bardziej skomplikowane akrobacje w powietrzu. Bez wątpienia salta czyli klasyka wywołują największe brawa, ale cały numer wraz z piracką tematyką zasługuje na 6 z plusem. 


Po przerwie można ze świata wody przenieść się w świat ognia. Prawdę mówiąc dwa żywioły w jednym. Kilku artystów z różnymi płonącymi rekwizytami wśród fontann to niezapomniany widok! Finał z pirotechniką to strzał w 10! Na takie fire-show nie można szczędzić komplementów. 

W krainie Waterland w przestworza na trapezie kołowym wzbija się Anioł, do którego na scenie dołączają kolejne. Trapez kołowy przeplata się z trio, które swoje popisowe skoki na batucie wykonuje przy kurtynie. Akrobaci na batucie skaczą ze specjalnej konstrukcji(ścianki), momentami aż się nie chcę wierzyć, że się nie zderzą. Po chwili skoków znów mój wzrok kieruje się w kierunku anioła, który kontynuuje cudną gimnastykę napowietrzną. Na koniec jeszcze raz brawurowe skoki na batucie i długie brawa, choć niestety to był już koniec...


I ten finał... Chciałoby się rzec: "chwilo trwaj i się nie kończ". Wszyscy artyści, cudowna rytmiczna muzyka, powiewające flagi Polski i Ukrainy i długie owacje na stojąco(byłem w szoku, że jest to możliwe w moim mieście, a jednak). Mnie podczas finału przechodziły dreszcze, a kiedy po krótkiej chwili patrzyło się na grupę uśmiechniętych artystów to wzruszenie brało górę(przydałaby się chusteczka haha). 
Kiedy trochę ochłonąłem spojrzałem po wyjściu na namiot i stwierdziłem, że zobaczyłem jedno z lepszych jak nie najlepsze widowisko w życiu. Od poziomu artystycznego, przez choreografię, tematykę po oświetlenie, pirotechnikę i muzykę wszystko to istny szał! Magia, cuda i sztuka cyrkowa na jednej dużej wodnej arenie- jakbym zakochał się w cyrku raz jeszcze!

Nie raz nachodziła mnie myśl podczas widowiska, że Ci fajni ludzie, fajni artyści występują i starają się żyć normalnie, kiedy jednocześnie w ich ojczyźnie dzieją się rzeczy dla nas niewyobrażalne. Podwójnie cieszy to, że mimo tych trudnych czasów dla Ukrainy, sztuka i kultura tego Narodu ma się naprawdę dobrze. Ogromne wyrazy wdzięczności, że występują w Polsce z tak niewiarygodnym widowiskiem. Niech żyje Ukraina! Niech żyje Ukraińska sztuka cyrkowa! Życzę tym artystom, żeby mogli jak najszybciej występować w "domu" w ukraińskich cyrkach stacjonarnych bez żadnych obaw. Oczywiście miło by było, aby wrócili od czasu do czasu do Polski by ponownie zadziwiać swoimi programami,

PONAD 300 FOTOGRAFII Z PROGRAMU W DZIALE ZDJĘCIA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz