POLECANY POST

CYRK FANTAZJA - 5 LAT NA VIDEO

6 maja 2023

CYRK ARENA 2023 WYJĄTKOWA RECENZJA WIDOWISKA

Z ogromną przyjemnością publikuję recenzję z tegorocznego widowiska Cyrku Arena, którą przesłała mi Agnieszka. Wrócić do czytania takich recenzji to dla mnie zaszczyt, choć nie sądziłem, że jeszcze będzie taka okazja. 

Miłej lektury! 

„Powroty rodzą różne złudzenia, wśród nich to, że przeszłość może gdzieś trwać, cudem

zachowana na jakiejś zapomnianej wysepce rzeki czasu”.

Nie pamiętam, kiedy ostatni raz pisałam o Cyrku.

Nie pamiętam dnia, gdy postawiłam ostatnią kropkę.

Ale doskonale pamiętam te emocje i przepastną ochotę podzielenia się wrażeniami po

kolejnym powrocie z cyrku. 

Wszystkie cyrkowe wyprawy zaczynają się od wyczekiwania.

Takiego wyczekiwania, które niesie ze sobą nutkę podekscytowania, okruch ciekawości i

moc przepięknych emocji.

W końcu przychodzi ten dzień, nadchodzi ta godzina.

I pochłania cię ta chwila, gdy idziesz w tym jednym, jedynym kierunku nie zważając na

wiatr, który targa tobą na wszystkie strony a deszcz chłosta po twarzy.

Nogi znikają w brei błota, chłód otula ciało.

To wszystko ma marne znaczenie, gdy w sercu tli się ciągle ta iskra, którą zwą miłością do

Cyrku i która jak magnes przyciąga cię właśnie tam …

… nie inaczej było i tym razem.

Biało niebieskie chapiteau, które pyszni się z daleka wśród zabudowań jednego z

małopolskich miast, wirująca światłami kasa, tabor cyrkowy rozrzucony dookoła i mała ja

w samym środku tej krainy, która codziennie czeka na każdego, kto zaufa i da się

oczarować chwilą, miejscem i duszą zaklętą pod kawałkiem płótna …

I to uczucie, gdy mam już miejsce, czekam na program i rozglądam się z tą samą iskierką

w oku i zachwytem jak za pierwszym razem, gdy zostałam „zaciągnięta” do Cyrku.

Życie na zewnątrz zostaje daleko, liczy się tylko ta chwila, ten moment, ten świat ...

.

Zaczyna się.

Otwierają się drzwi do Cyrkowej Krainy Artyzmu ...

Arena wolna.

Charyzmatyczny, pełen niewymuszonego wdzięku „taniec” na luźnej linie, który

wykonuje Natasha jest wybitnie znakomitym początkiem całego programu.

Programu, który zachwyca, daruje cyrkową magię i pozwala poczuć się w iście innym

świecie.

Ta sama, wspaniała młoda Artystka, nieco później zamienia arenę w miejsce, gdzie

widzowie ulegną czarowi Jej hula – hopowej eksplozji energii.

Działo się, ehhh działo.

Na tejże arenie można również podziwiać niebanalny balans na drabinie autorstwa Vlada.

Ciekawy zamysł na pokazanie tej dziedziny sztuki cyrkowej sprawia, że cały przekaz staje

się wdzięczny i niezwykle przyjemny w odbiorze.

COŚ, co zachwyca od pierwszej nuty, od pierwszego wejrzenia to absolutnie bajeczny i

niezwykle eteryczny akrobatyczny pląs miłości pod niebem kopuły wyczarowany przez Duo Podobri, czyli Svetlanę i Dmytra. To nie perfekcja. To już arcydzieło utkane z talentu

i przepięknej miłości.

Svetlana nie tylko w duecie potrafi olśniewać swym cyrkowym zmysłem. Jej urzekający,

naturalnie perfekcyjny podniebny balet nie pozwala oderwać wzroku ani na chwilkę od

występu tej wyjątkowej Artystki.

Aby zmysłowym emocjom dać nieco odetchnąć na arenę wkracza Trzech Takich, którzy

wiedzą jak zachwycić bawiąc się własnym kunsztem i wirtuozerią. Dima, Kaha oraz

Dmytro prezentują widowiskowy, z wysmakowaną nutką humoru, popis akrobacji na

batucie.

Kręcąc się wśród mniej zmysłowych, a nieco bardziej energicznych elementów programu

nie można nie wspomnieć o dwóch numerach, które właśnie „kręcąc się” dają całą paletę

emocji pełnych temperamentu, czy lekkiej dawki zdrowej adrenaliny.

Autorami tych niezwykłych wrażeń jest Duo Fedorov, który prezentuje akrobacje na

wrotkach oraz Kacha i Tatiana zaklęci w kole śmierci.

A bawił Państwa, podobnie jak rok temu, Klaun Johnatan Fuublee …

.

.

Nowy program, nowi Artyści.

Jest ciekawie, jest pięknie, jest nietuzinkowo.

Siła, finezja, tajemnica i ulotność chwili, którą tak kocham i łapię do moich wspomnień.

Niczego nie jest za dużo, niczego nie brakuje.

Cyrkowy Wszechświat zaklęty milionami dźwięków i oddechów, złożony z tysięcy

muśnięć i spojrzeń, ułożony w dyskretną mozaikę intymnych uczuć …

Kocham ten moment, gdy zatapiam się w ten uwodzicielski świat pełen pasji i enigmy.

Niczym misterium, niczym baśniowość.

„Póki jadą wasze wozy pośród czarnych łąk to się w końcu znajdzie port …”.

A ja zostanę …

I nie przestanę wierzyć …

… choć zapadła noc a cisza zaczęła swą melodię …


Dziękuję za tą recenzję. Trzeba przyznać, że choćbym ja i inni miłośnicy cyrku dwoili się i troili to nikt tak pięknie w słowach nie opiszę cyrku jak Agnieszka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz