Miałem już ten post napisać dość dawno, ale tak się stało że jest on dopiero teraz. Pozwolę napisać sobie kilka zdań o perełce wśród polskich cyrków w sezonie 2024.
W ubiegłym roku wraz z rodzicami występowała w Cyrku Metropol, w tym roku w Cyrku Astoria i z jednej strony bardzo dobrze że są tak fantastyczni, utalentowani i występujący z niebywałą pasją artyści w małych cyrkach, z drugiej strony jak dla mnie Vanessa mogłaby już śmiało podbijać najlepsze cyrkowe areny w Europie. Dlaczego?
Kto widział jej żonglerkę ten doskonale wie!
15-letnia artystka z czeskiej rodziny cyrkowej Sulc, rano po tym jak namiot stoi idzie na próby, które trwają dość długo jak na tempo cyrkowego życia przy jednodniówkach. Kiedy w ciągu dnia są dwa programy ona pomiędzy nimi nie odpoczywa, idzie potrenować, tak samo po programie kiedy cyrk stoi w danym mieście dłużej niż jeden dzień.
Vanessa dzięki swojej dyscyplinie i wielogodzinnej pracy doszła do niebywałej perfekcji. Choć jest jeszcze dość młoda to na arenie zachowuje się niczym artystka, która ma już co najmniej 15-20 lat doświadczenia. Przy jej żonglerce brawa nie ustają, a jej układ choreograficzny, emocje oraz promienny uśmiech na twarzy sprawiają, że chce się ją oglądać bez końca. Czego ona nie robi z 3,4,5 piłeczkami, ale potem jest ich 8 i już na dniach 9 piłeczek na raz! Do tego żonglerka w ciemności, skok, przewrót, obrót i... od razu widać że jest to numer na miarę prestiżowych cyrkowych festiwali. Nie ma w tych słowach ani trochę przesady. Vanessa prezentuje jeszcze gimnastykę na trapezie kołowym, która także jest naprawdę bardzo dobra, potrafi wykonać wiele widowiskowych elementów z lekkością i znów ze swoim uroczym uśmiechem.
Vanessa jest rewelacyjną artystką młodego pokolenia, od której mogą się uczyć inni bardziej doświadczeni artyści. Dzięki takim osobom jak ona, wiem że sztuka cyrkowa będzie trwać!
