Od kilku tygodni w jubileuszowym programie Cyrku Zalewski można zobaczyć koło śmierci, które na dwa miesiące wypadło z widowiska. Wczoraj byłem w Gdańsku właśnie między innymi po to, aby na żywo móc zobaczyć tą wyczekiwaną atrakcję sezonu. Duet zaskoczył mnie pozytywnie, bez dwóch zdań wolę koło śmierci od kuli z motorami. Koło śmierci jest pierwszym numerem zaraz po paradzie rozpoczynającej spektakl i zdecydowanie jest to strzał w 10! Mocne rozpoczęcie i solidne zakończenie programu to najlepsze co można wymyśleć. Reszta numerów jest lepiej zgrana i dopracowana niż podczas mojej ostatniej wizyty 9 kwietnia w Poznaniu. Cieszy fakt, że antypody robi Dominika, myślałem, że jak wróci koło to ona pozostanie przy samej konferansjerce, Na szczęście nie dzięki czemu show jest dłuższe i bogatsze. Druga część teraz jest nieco za krótka. Minimalnie inaczej wygląda trampolina, czy repryza z boksem- dla mnie na plus.
Teraz już na pewno można powiedzieć, że widowisko z okazji 30-lecia Cyrku Zalewski jest nie tyle na fenomenalnym poziomie co chyba najlepsze(pod kątem poziomu i różnorodności numerów oraz ilości artystów) od lat. Brakuje co prawda jakichkolwiek zwierząt, ale podczas programu o tym się nie myśli, za dużo pozytywnych wrażeń.
Przez 30-lat Cyrk Zalewski przyzwyczaił nas do spektakli, które nie raz były najlepszymi w Polsce, w tym roku nie jest inaczej a ja jestem niemal pewien, że jeszcze nie raz nas zaskoczy!
W DZIALE "ZDJĘCIA" GALERIA Z PROGRAMU W GDAŃSKU W STYLU BLACK&WHITE
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz