POLECANY POST

CYRK FANTAZJA - 5 LAT NA VIDEO

20 czerwca 2023

CYRK SAFARI 2023 RELACJA Z PROGRAMU


W minioną niedzielę wybrałem się z dziadkiem do Cyrku Safari, który był w oddalonym o 82 km od Inowrocławia Kole. Byłem bardzo ciekawy jubileuszowego widowiska w cyrku rodziny Słowików, gdyż jak wiadomo w tym roku mija 30 lat od powstania jednego z największych obecnie polskich cyrków. 

W tym roku program odbywa się pod większym namiotem, dzięki czemu jest dużo przestrzeni i nie trzeba się przeciskać między gradzinami a lożą. Miasteczko cyrkowe jest estetyczne, ujął mnie odnowiony barokowóz cyrkowy, który stoi w reprezentacyjnym miejscu tuż przy kasie. Te wozy mają swój niepowtarzalny klimat, więc dobrze, że nadal są one w użyciu. 

Program rozpoczął się kilka minut po godzinie 15-tej, na widowni zasiadło ponad 300 osób. Początek to przede wszystkim coś dla najmłodszych widzów czyli parada bajkowych postaci. Następnie Szymon Słowik wita zgromadzoną publiczność.

Pierwszy numer to Kenya Boys i akrobacje na masztach. Coś innego, czego nie ma w innych polskich cyrkach. Przyjemnie się oglądało, była dobra synchronizacja i jest to najlepsze wejście artystów z Kenii. 
W dalszej części programu zobaczymy jeszcze w ich wydaniu piramidy (w kostiumach Power Rangers), skoki przez płonące obręcze oraz skakanki. I właśnie skakanki pozytywnie mnie zaskoczyły, było kilka fragmentów, które robiły wrażenie. 

Po niemal roku czekania udało mi się zobaczyć występ Żanety. Kiedy Żaneta wkracza na arenę u mnie od razu pojawia się szczery uśmiech, bo wiem, że czeka mnie niezapomniana chwila z magią w przestworzach. Jak zawsze genialne ewolucje na linie pionowej z różną dynamiką dostosowaną do muzyki w tle. A szarfy? szarfy w tym roku nieco odmienione i to na lepsze. Dla takich kompletnych numerów warto wybierać się do cyrku, elegancja, uśmiech i niezwykłe umiejętności, a i jeszcze... niby taki drobiazg z różą, ale ile on wnosi do całości kiedy się dobrze wkomponuje - brawo! 

Paweł i Waldek to duet, którego nie trzeba przedstawiać. Ich groteska akrobatyczna jak zawsze na 6 z+! Co widać chociażby po reakcjach publiczności. Z kolei trampolina w tym roku zyskała Dziadka, który z widowni wkracza na arenę i udowadnia, że potrafi skakać lepiej niż Waldek. Ten pomysł z takim początkiem to strzał w 10! Potem to już ich skoki aż same proszą się o duże owacje. Niezastąpiony polski duet! 

Artystka z Ukrainy wykonuje fire-show oraz hula-hop wcielając się w rolę Wednesday. Hula-hop inne, w rytm muzyki, dopracowane, ale w ubiegłym roku bardziej mi się podobały. 

Przez cały program bawi clown Mr. Kolosko cieszę się, że wreszcie mogłem zobaczyć tego polskiego komika na żywo. I nie ukrywam ogromny szacun za pomysły na swoje repryzy. Są one zupełnie w innym stylu, każda z ambitnym pomysłem i zabawnym finałowym efektem. Myśliwy, parodia iluzji z przecinaniem na pół czy kucharz - dla mnie naprawdę super. 

Finał programu to wszyscy artyści z flagami oraz postacie z bajek. Żywiołowy klasyczny finał widowiska. 

W Cyrku Safari od kilku tygodni jest nowy napis świetlny nad kurtyną - na żywo wygląda bardzo dobrze, ze zdjęć już niekoniecznie. Głowice pod kopułą cyrku dodają uroku poszczególnym występom i co ważne jest punktak, bez którego trudno wyobrazić sobie dobre widowisko cyrkowe. 

Zabrakło mi podczas programu podkreślenia faktu, że w tym roku jest 30-lecie cyrku. Za to poszerzyłem swoją wiedzę o to, że Żaneta Adamczyk to artystka z Francji, a polski klaun to włoski artysta - przyznam że mnie to rozbawiło.
Program trwał z przerwą blisko dwie godziny i jeśli mam być szczery jako całość i jako 30-lecie mógłby być nieco lepszy- czegoś w nim brakuje, ale mimo wszystko warto się wybrać bo jest kilka naprawdę świetnych numerów: Paweł i Waldek, Żaneta oraz klaun robią kawał dobrej roboty.

    W DZIALE ZDJĘCIA PONAD 190 FOTOGRAFII Z PROGRAMU CYRKU SAFARI

1 komentarz: