W tym roku ponownie wybrałem się na największe cyrkowe wydarzenie w Polsce czyli Międzynarodowy Festiwal Sztuki Cyrkowej Warszawa 2023 pod jednym z największych namiotów w Europie. To już 23 edycja festiwalu organizowanego przez Cyrk Zalewski.
Nie byłbym sobą, gdybym nie połączył cyrku ze zwiedzaniem. I tak udało mi się odwiedzić miejsca w stolicy, w których jeszcze nie byłem: Muzeum Żydów Polskich POLIN z bardzo ciekawą wystawą o 1000 lat historii Polski i polskich żydów, Pałac Króla Jana III w Wilanowie - aż dziw że nie byłem w tak pięknym miejscu wcześniej, Muzeum Stacja - czyli polska kolej w pigułce oraz wizyta po kilku latach w Łazienkach Królewskich.
Na koniec nadszedł czas na cyrkową ucztę u Zalewskich. W tegorocznym programie ponownie gości kula śmierci z 5 motorami, koło śmierci z południowoamerykańskimi śmiałkami, widowiskowe antypody Claudii Bremlov czy energetyczne i porywające do zabawy popisy akrobatów z Kenii Zuma Zuma. 
Dla Warszawskiej publiczności tak jak w programie sezonowym pojawiła się nowa robiąca wrażenie iluzja z przenikaniem i lewitacja, a to wszystko z fabułą - jednego snu/koszmaru pełnego czarów.
Genialne persze i trapez absolwentów PSSC w Julinku - Kasi i Czarka. Persze to jeden z mocniejszych punktów programu, które zdobywają duże uznanie publiki jak i moje.
Swing Trapez Oleny został urozmaicony przez balet SK Talent. W dużym namiocie festiwalowym cały numer robi jeszcze większe wrażenie.
Przez cały program bawi klaun Dominik, który wbrew moim obawom szybko sprawił, że warszawska publika go polubiła.
Na festiwalu pojawił się znamienity duet akrobatyki siłowej z Ukrainy Kalashny Brothers. Ci panowie sprawili że nie raz szczęką mi opadła. Ogromna siła, trudne tricki, a oni poruszają się jakby nie stanowiło to dla nich najmniejszego wysiłku. Genialny występ, który jest jednym z faworytów do złotego klauna.
Drugim takim numerem jest ekwilibrystyka na stójkach w wykonaniu 13-letniej artystki z Ukrainy Kateriny Lariny. Ma już za sobą sukces na innym festiwalu i tu myślę, że będzie podobnie. Dlaczego? Dlatego że ja nie widziałem 13 latki, widziałem dojrzałą, profesjonalną artystkę. Jej umiejętności są powalające, mało która osoba na stójkach wykonuje aż tak mocne elementy kontorsjonistyczne. Co jak co ale z czystym sumieniem muszę stwierdzić, że nieraz przekroczyła granicę ludzkiego ciała. Wszystko to do poważnej muzyki i z płynnym wygaszeniem świateł na koniec. Kto wie może za kilka lat będzie laureatką w Monte Carlo?
Propo Monte Carlo, w tym roku na festiwalu Cyrku Zalewski pojawił się artysta, który ma tą przygodę za sobą. Prosto z Francji David Burlet i jego niezwykłe wirujące talerze. Niezwykłe, bo z tak niby mało widowiskowego numeru on zrobił dzieło sztuki! Pełen energii, komizmu i zwrotów akcji występ, który sprawił że zdecydowanie mocniej pulubiłem tą dziedzinę sztuki cyrkowej.
Anna Filipowska występuje kilka metrów nad ziemią w przezroczystej kuli. Ekwilibrystyka na takim rekwizycie to rzadkość, więc i ja miałem przyjemność pierwszy raz widzieć to na żywo. Wizualnie coś innego, dobre tricki i do tego na początku tancerki z skrzydłami led - dodają uroku.
5 dziewczyn z SK Talent i ich podniebny balet na szarfach. Niemalże idealna synchronizacja, a sam numer bardzo przyjemny w oglądaniu. Jednak pełna kopuła pod namiotem to jest coś! Taki balet to ja rozumiem.
Program bez przerwy trwa 2h 20 minut i jest to bez wątpienie najlepszy program w tym roku z wszystkich cyrków jakie są w Polsce. Wszystkim artystom życzę powodzenia i być może do zobaczenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz