POLECANY POST

CYRK FANTAZJA - 5 LAT NA VIDEO

28 listopada 2023

W MAGICZNYM CYRKU ZIMOWYM NA SCENIE

W Polsce nie ma tradycji cyrków zimowych czy świątecznych, ale w tym roku znalazła się ambitna grupa młodych osób, które zorganizowały na scenach domów kultury na Mazowszu magiczne świąteczno-cyrkowe show na scenie. Miałem przyjemność obejrzeć je w minioną niedzielę.

Jadąc na ten Zimowy Cyrk pod drodze w niektórych miejscach leżał śnieg, co jest rzadkością jak na Polskę o tej porze roku w ostatnich latach. Po dwugodzinnym spacerze po stolicy podjechałem do Łomianek, gdzie o godzinie 15:00 miał rozpocząć się spektakl. Sala w DK w Łomiankach nie była za duża, ale dość profesjonalna. Wszystkie miejsca na widowni zostały zajęte, przed wejściem na salę można było zakupić popcorn, słodycze lub zabawki.

Zgasły światła, na scenie pojawiła się Żaneta, która cały czas prowadziła program i niejednokrotnie towarzyszyła artystom na scenie. W świątecznej scenografii krąży Max, który w magiczny sposób włącza świąteczne oświetlenie na choinkach i nad kominkiem.

Żanetę Adamczyk znają wszyscy, to że zawsze potrafiła oczarować mnie swoim uśmiechem, talentem, czy też swoimi ewolucjami na linie pionowej i szarfach to wiadomo, tym razem oczarowuje dosłownie, a to za sprawą jej pomysłowego pokazu magii, podczas którego sprawia że niemożliwe staje się możliwe nie tylko w oczach dzieci, ale i dorosłych. Świetna gra aktorska, mimika i lekkie akcenty humorystyczne, do tego Żaneta wykonuje między innymi rzadko spotykane sztuczki, a nawet balansuje kieliszkami.

Max dobrze było zobaczyć tego młodego artystę po półtorarocznej przerwie w tym przede wszystkim jego nowy numer – żonglerka sześcianem. Sala w Łomiankach była dość niska, przez co uniemożliwiło to wykonaniu wielu tricków. Mimo to dobrze się to oglądało. Max wkracza jeszcze jako tęczowy Slinky i tu do rytmu muzyki zabawia zwłaszcza najmłodszą część widowni.
Duże wrażenie na mnie jak i na widowni zrobił laserowe show na koniec widowiska. Pojawiły się nowe, mocniejsze lasery, wyświetlane napisy i lepsze efekty. Wizualnie – świetne!


Nie będę ukrywał, że na mnie największe wrażenie zrobiły dwa występy Karoliny Gajewskiej. Przede wszystkim cieszę się, że wreszcie udało mi się zobaczyć tą młodą artystkę na żywo. Karolina w pierwszej części wciela się w Wednesday i robi to genialnie! Ale od początku. Na scenie pojawia się wielka skrzynia, po otwarciu której w delikatnych promieniach światła i smugach dymu wyłania się powoli owa postać. Co jak co ale już sam pomysł na początek występu – mega! Potem Karolina yyy tzn. Wednesday robi ze swoim ciałem dosłownie co tylko dusza zapragnie. Nie jeden zombie by pozazdrościł takiej kondycji. Bardzo dynamiczny występ kontorsjonistyczny, który niestety nie mógł trwać wiecznie. W drugiej części Karolina prezentuje gimnastykę na lollipopie – rekwizyt którego na próżno szukać w polskich cyrkach, a który daje wiele możliwości i te możliwości doskonale wykorzystała Karolina: czysty, harmonijny układ i elegancja w jednym.


To nie koniec gimnastyki. Stójki na rękach oraz na głowie prezentuje artysta z Afryki. Z tego co się dowiedziałem występował on w tym roku w Cyrku Safari i szczerze stwierdzam, szkoda że nie robił tego numeru co na cyrku zimowym, bo jest na co popatrzeć!


Przez cały czas bawił klaun Sancho – jego repryzy znane z polskich cyrków, kolejny raz nie zawiodły, zwłaszcza orkiestra z udziałem publiczności. Publika też miała okazję podobijać wielką dmuchaną piłkę, co było kolejną okazją do integracji.

Dla dzieci musi być oczywiście Święty Mikołaj, a jak i on to i prezenty, każde dziecko otrzymuje słodki upominek i może zrobić sobie z nim pamiątkowe zdjęcie.

Nowa inicjatywa, byłem niemalże na początku ich trasy, ale wielki szacun dla organizatorów i całej ekipy, bo tworzą naprawdę fajne, rodzinne show, z wieloma różnymi numerami i to naprawdę dobrymi! Ja bawiłem się wyśmienicie i polecam każdemu.

W DZIALE "ZDJĘCIA" ZNAJDZIECIE ALBUM Z FOTOGRAFIAMI Z CYRKU ZIMOWEGO NA SCENIE 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz