POLECANY POST

CYRK FANTAZJA - 5 LAT NA VIDEO

20 grudnia 2023

26 DRESDNER WEIHNACHTS-CIRCUS - RELACJA Z CYRKOWEJ POTĘGI

Do Drezna wracam jak do miejsca, które po prostu trzeba odwiedzać. Raz że piękne miasto i wciąż odkrywane nowe zakamarki, dwa wielki, cudowny cyrk świąteczny, którego magię trzeba poczuć na własnej skórze.

Pod względem programu Dresdner Weihnachtscircus ponownie jest w ścisłej europejskiej czołówce, powiedziałbym, że nawet podium nie byłoby tu błędnym stwierdzeniem. W tym roku w pokaźnym miasteczku cyrkowym przybyło namiotów. Jest to mały biało-błękitny namiot służący eventom oraz zwykły biały pod którym umieszczono toalety. To dobre rozwiązanie nie trzeba wychodzić na zewnątrz.

Wnętrza namiotów zyskały nowy świeży wygląd. Inna choinka, żyrandole, inne plakaty na galerii, czy wreszcie pod największym szapitem wokół kurtyny wielkie ekrany LED, które podczas każdego występu wyświetlają dopasowane tematycznie tło. Ekrany mimo moich obaw nie przeszkadzają w oglądaniu show – wręcz przeciwnie.

Tuż po godzinie 14:00 rozpoczął się trwający ponad 3 godziny program. Co tu dużo mówić tak jak w 2019 i w 2022 roku od samego początku byłem wniebowzięty! Wystarczyły pierwsze nuty wygrane przez kilkunastoosobową orkiestrę, grę świateł i ten bas w uszach. Bajka!

Na początku rozgrzewka z Mr Lorenzem tego komika poznałem już w Medrano, świetnie było zobaczyć go po kilku latach w szerszej odsłonie. Genialna mimika, humor idealny dla każdego, takiego klauna zabrakło mi w zeszłym roku. Podczas repryz przenosiliśmy się na ulice Rzymu.

 

Tak jak w roku ubiegłym tresurę trzech słoni indyjskich zaprezentował Elvis Errani – bezapelacyjnie talent nad talentami. To co ujrzały moje oczy w najśmielszych snach bym tego nie wymyślił. Każdy ruch i trick słoni był wywoływany delikatnym ruchem jednej lub obu rąk Elvisa niczym za machnięciem czarodziejskiej różdżki. Cała tresura to liryczna scena o więzi między ludźmi a największymi lądowymi zwierzętami. Kilkukrotnie podczas tego występu ogarnęło mnie wzruszenie – jak nigdy w życiu. Dla takich występów powinni przyznawać jeszcze platynowe statuetki w Monte Carlo.

Wiele magicznych chwil i niepowtarzalnych widoków zafundowała tresura koni Alexa Giony, którą prezentował bodajże jego kuzyn. Tresura podczas, której w rytm muzyki pojedynczo dołączają kolejne lśniące i zadbane rumaki. Treser zarówno ujeżdża konia, jak i prowadzi tresurę z ziemi. Biało-czarna Sztuka eleganckiej ferajny z cyrkowej stajni.

W Dreźnie zwierząt nigdy nie brakuje. Oprócz słoni i koni, Laura Uronova zaprezentowała swoje tęczowe pupile – papugi oraz brygadkę wesołych piesków różnych ras i maści. W papugach brakło mi latania nad głowami publiczności, ale mimo wszystko było wesoło i cudnie. Pieski także robiły kawał dobrej roboty, przyjemny pokaz, ale ludzie siedzący w loży zasłaniali część tricków.

Po dwóch latach zobaczyć Skywalk czy podniebne antypody w wykonaniu kolejno Alexa Michaela oraz Romy Michael to miły powrót do przeszłości. W 2021 roku podziwiałem ich oryginalne i bardzo dobre numery w Cyrku Korona. Tu dzięki większemu namiotowi wszystko było wyżej i dynamiczniej.

Ukraińsko-rosyjski duet na sztrabatach czyli Flash of Splash to czysty dowód na to, iż współpraca, harmonia między tymi narodami jest możliwa, tylko „putin” nie może tego pojąć. Wiele skomplikowanych tricków wysoko nad ziemią, jeden z lepszych duetów w przestworzach jakie miałem okazję zobaczyć.

Grupa akrobatów z Etiopii i ich handwoltyż to kwintesencja tego co w tej dziedzinie najlepsze. Wiele widowiskowych wyczynów i niebywała siła oraz precyzja trupy. Ta sama ekipa prezentuje też chińskie maszty, mimo kilku niedociągnięć jest to dość dobry numer.

Air Trio i ich występ na szarfach to miły akcent gimnastyczny do dynamicznej muzyki i z dobrą synchronizacją. Piękno w czystej postaci

The Jasters to duet, który podnosi emocje do granic możliwości, o ile strzelanie z kuszy da się obejrzeć bez większego strachu, o tyle rzucanie nożami, zwłaszcza do kręcącej się platformy, na której przymocowana jest artystka to już mrozi krew w żyłach. Mistrzowie w swoim fachu, numer który wymaga ogromnego zaufania i precyzji, a ryzyko przecież jest nawet wśród tak profesjonalistów dość duże.

Choć niestety 16 grudnia zabrakło latających trapezów, jednego z hitów tegorocznej edycji, to tegoroczny program mnie nie zawiódł. Tym bardziej że około połowa uczestników to uczestnicy/laureaci MFSC w Monte Carlo. W ubiegłym roku był troszkę lepszy, ale ciężko porównać zupełnie inne dziedziny sztuki cyrkowej. Jedno jest pewne jest to zdecydowanie najlepszy spektakl jaki w tym roku widziałem i jeden z kilku najlepszych w moim życiu. Drezno – mam nadzieję do zobaczenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz