CYRK KORONA RELACJA Z WIDOWISKA 2025

 



Perfekcja to coś co osiąga się dzięki doświadczeniu...

Jadąc na premierę najnowszego widowiska Cyrku pod dyrekcją Lidii Król-Pinder wiem że czeka mnie prawdziwa cyrkowa uczta. W tym roku ponownie zostałem oczarowany nie tylko doskonałym i bardzo zróżnicowanym repertuarem i występami wielonarodowej grupy artystów, ale znów tą nieziemską oprawą świateł idealnie zgraną z muzyką.

Rozpoczęcie programu to spektakularna gra świateł, odliczanie wraz z Lady La Loką, i barwna parada z udziałem wielu postaci z bajek oraz artystek w pięknych sukniach. 

Inka Kalachevska - Artystka, której nikomu nie trzeba przedstawiać, ale muszę o niej napisać, bo myślałem, że już lepiej być nie może, że już osiągnęła perfekcję... Myliłem się, może być jeszcze lepiej! Tegoroczne wydanie gimnastyki na sztrabatach Inki to potężną dawka emocji, czarujących ruchów, prawdziwej magii w powietrzu i przepięknej gry całym ciałem z mimiką na czele. To wszystko do sentymentalnej znanej wszystkim melodii, z bajecznym tłem multimedialnych świateł. Mnie dwukrotnie podczas tego występu dosłownie szczęka opadła! Inka jesteś WIELKA! Wbiłaś mnie w krzesło w loży, już nie mogę się doczekać by znów zobaczyć to cyrkowe arcydzieło!

To nie jedyne występ Inki w tegorocznym widowisku. Wciela się ona jeszcze w postać dzwoneczka na ring trapezie - oczywiście nie może być inaczej robi to mistrzowsko! Pełen uśmiechu, talentu i bajkowej magii występ i 100% wcielanie się w znaną wszystkim postać - czego chcieć więcej uczta dla oczu i duszy. Brawo!

Duo Senna i ich akrobacje na wrotkach to jeden z najlepszych numerów widowiska - klasa sama w sobie, wiele efektownych momentów, które nie raz wywołują zdumienie. Takie duety można podziwiać bez końca! Artystka z tego duetu otwiera jeszcze drugą część wraz z Lady La Loką. Ta druga śpiewa, a ta pierwsza fruwa nad głowami widzów na trapezie kołowym. Dwa występy w jednym programie na trapezie kołowym to może wydawać się dużo, ale każdy jest w innym stylu, każdy na bardzo wysokim poziomie.

Ssnake w tym roku zabiera nas w podróż do Wenecji na karnawał pełen magii i iluzji. Znany już występ tego artysty, ale w nieco odświeżonym wydaniu i jak zawsze ogląda się z przyjemnością i uśmiechem. Klasyka sztuki iluzji w najlepszym wydaniu! Ssnake dodatkowo prowadzi cały program - jak zawsze profesjonalnie. 

Jednym z głównych punktów programu to Duet Fosset: John i Kelly i ich kaskaderski występ na motorze, który wjeżdża na linę pod mocnym ostrym kątem z akrobatką podwieszoną pod liną. Jest to jeden z nielicznych tego typu numerów na świecie i pierwszy raz w Polsce od 2011 roku. Przyznam szczerze, że oczekiwałem sporo, a dostałem jeszcze więcej. Wiele akrobacji i wielki finał tego występu robią robotę.

Kelly przede wszystkim otwiera program łącząc dwie dziedziny sztuki cyrkowej: linę meksykańską oraz jako jedyna kobieta w Europie skywalk - spacer śmierci do góry nogami. Lina meksykańska - nadszedł czas gdy w Polsce mamy ten numer na tak wysokim poziomie to co Kelly wyczynia nie mieści się w głowie! Jeszcze emocje nie opadną po popisach na linie meksykańskiej a Kelly już wspina się na spacer do góry nogami - robi to z niezwykle lekkością i elegancją.

W Koronie pojawiają się piraci, ale Ci na szczęście są przyjaźnie nastawieni i rozgrzewają publiczność swoimi akrobacjami, piramidami i skokami na skakance. Takie radosne popisy może zaprezentować tylko grupa akrobatów z Kenii.

Przez cały program bawi Lady La Loka - coś nowego, coś innego dla małego i dużego. La Loka nie jest klasycznym klaunem, ale potrafi wprowadzić nas w swój świat i poprawić humor. Hula-hop na komicznie to z całą pewnością występ pełen dystansu do siebie i publiczności, ale i naprawdę niezłych umiejętności. Lady La Loka śpiewa, tańczy, ciało swe wygina nieco zwariowana z niej kobiecina. Jedynym minusem dla mnie, jest to, że mogło by być jej troszkę więcej zwłaszcza repryz z udziałem publiczności. Mimo to cieszy fakt, że mogłem zobaczyć zupełnie inne wydanie klaunady.

Los Senna to wisienka na torcie widowiska 2025 ich popisy na rozpędzonym kole śmierci wywołują niemałe emocje i jeszcze większe owacje. Jest to numer, którego w Koronie nie było od 2019 roku i dobrze że jest, zwłaszcza w takim wydaniu. Do tego numeru także mocna oprawa świateł.

Program trwa niecałe dwie godziny z przerwą, od początku do końca jest zgrane, doszlifowane, z wspomnianą profesjonalną oprawą świateł, efektami specjalnymi i doskonale dobraną muzyką. Korona kolejny raz udowodnia, że tworzy widowiska na najwyższym poziomie z doborową obsadą artystów i to się ceni.

 Dziś po drugim programie publiczność biła brawa i wiwatowała niemalże bez końca co tylko mówi, że program jest na znakomitym poziomie.


OBSERWUJ BLOGA NA:

OBSERWUJ BLOGA NA: TIKTOK