Zapewne piękny był widok z latarni morskiej na której byłem jeszcze przed przyjazdem cyrku. Przy kasie spotkałem i poznałem niemieckiego fana cyrkowego.
Frekwencje w Świnoujściu były bardzo dobre zresztą jak reklama. 15 sierpnia było to 100% a dzień później około 80%.
Antypody są na bardzo dobrym poziomie z oryginalnym rekwizytem, choc utrzymane bardziej w tej tradycyjnej wersji. Publice bardzo się podobało. Na koniec rozpędzone Koła śmierci -Power Rangers.
Widziałem już wiele kół śmierci te nie były najgorsze ale zabrakło mi dynamiki. Często artysta chwytał się obręczy i potykał co było minusem. Mimo to emocje były.
Podziwiałem po raz kolejny sztrabaty Inki oraz wspaniale repryzy Mr. Chapa.
Cudownie było zobaczyć też gwiazdę festiwalu Monte Carlo 2020 czyli Rafała Walusza w roli iluzjonisty kieszonkowca.
Pokaz psów border-colie jest naprawdę świetny, bardzo dobrze, że Polski cyrk ma taki pokaz.
Po raz drugi fajnie było zobaczyć nowe okleiny pasujące do namiotu, choć dwie ciężarówki mają jeszcze stare okleiny ale to raczej kwestia czasu.
Kto nie był to zapraszam na bajkowe fantazje Cyrku Korona 2019.