POLECANY POST

CYRK FANTAZJA - 5 LAT NA VIDEO

6 grudnia 2019

Fovarasi Nagycirkusz- baśniowy świat cyrku


Dziś baśniowa recenzja Agnieszki, która w swoje urodziny udala się do Budapesztu do Cyrku stacjonarnego. Przyznam że uwielbiam czytać recenzje Agi. Nie wiem jak Ona to robi ale aż chce się czytać każde następne słowo.
Zapraszam też na stronę Agnieszki "Cyrk jej oczami" na Facebook.

Miłego czytania a jutro na  blogu fotki z węgierskiego Nagycirkusz.

"Ja cię bez trudu nauczę tego, co przydać się może choćby po latach paru. Ja tobie słowem, jak kluczem, w cudowny sposób otworzę pałace czarów."Biały, skrzący się milionami drobniutkich kryształków, bezkres ciągnący się w nieskończoność. Kojąca, a zarazem przerażająca cisza. Czuć jedynie delikatny dotyk mroźnego powietrza, który otula twarz. Jej lekko zmrużone oczy szukają drugich oczu, jego oczu. Jego oczy też tęsknią za jej spojrzeniem. Dwa rozdzielone serca....serca, które nie zapomniały i nie zapomną....one się odnajdą....może dziś, może jutro.....kiedyś na pewno....

Bajka?
Baśń?
Prawdziwa historia?
Love story?
To Cyrk. 

To przepiękna opowieść artyzmem, delikatnością i niezwykłością pisana.
(…) Jakby zbłąkane, kolorowe, niezwykle energiczne Istoty precyzyjnie rozproszone na arenie prezentują misternie przygotowany pokaz w skład którego wchodzi taniec oraz Swing Act. Dynamiczny, iście perfekcyjny występ nie pozostawia ani sekundy na oddech, na obrócenie głowy, na zbędną myśl. Jest moc, która zadziwia, która zachwyca, która tak chłonie uwagę, że niemal niezauważalne staje się przeniesienie emocji spod kopuły na arenę, gdzie inni, niemniej wspaniali, Artyści szaleją już w Rope Skipping Act. Mocna, a zarazem idylliczna muzyka niesie ich chuch ponad areną i masz wrażenie, że ich ciała nie dotyczy prawo grawitacji. Zapatrzony w to  fascynujące"ruchome dzieło" zapominasz o wszystkim. Chwila trwa i trwa...
...i wtedy pojawiają się Jej oczy i Jego oczy. Wtedy, jeszcze Ich oczy. Są coraz bliżej. Krok za krokiem. Ona zamknięta w lśniącej, białej sukni. On w czarnym, męskim stroju. Nie potrzebują słów, aby wiedzieć, że to jest ta chwila, że to na siebie czekali. Ich poetyczny dance od love na arenie niepostrzeżenie przeistacza się w zmysłowy Aerial Silk Act. Sekundy, minuty zaklętej w powietrzu miłości, która zostaje im nagle skradziona....

Ona znika. On znika. 

Pojawia się władca. Pojawiają się Jego dworzanie. Nastrój zmienia charakter. Liryczna mgiełka znika, a pojawia się fertyczny klimat, gdzie wszystko dzieje się szybko, niemal ekspansywnie. Cała uwaga skupia się na Lord of the balls i ich niezwykłym pokazie żonglerki. Dokładność, dynamika, temperament pokazu wprawiają w zachwyt. Testosteron odziany w biało-czarne "zbroje" ekscytując do ostatniej sekundy ustępuje niepostrzeżenie miejsca delikatnej, niemal miniaturowej dziewczynie zaopatrzonej w zestaw Hula Hop i mistyczny urok osobisty, którym darzy każdy zakątek przestrzeni wokół siebie. Wybitny, arcyciekawy występ wprowadza w zachwyt każdą duszę zamknięta w tym tajemnym "kręgu", zwanym cyrkiem. Po chwili powiew kobiecego czaru ulatnia się, aby ponownie na arenie poczęły szaleć męskie, silne pierwiastki. Trial of Warriors jest spektakularnym, kilkuminutowym widowiskiem, który nie tylko zachwyca, ale i elektryzuje, wprawia w zdumienie a nawet szokuje (w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Trudno oderwać wzrok od tego, co dzieje się raz na dole, raz na górze, gdyż to doskonały występ na Chinese Rod.

Zalega pustka.
Nie ma nikogo.
Przygaszone światła.
Hipnotyczna muzyka.
Jakby zimno. Jakby tajemniczo. 
Eteryczny klimat.
Czekamy....

Z ciemności wyłania się pięć, otulonych bielą, postaci, które zamierzają czarować w Swinging Pedestal Act. Jak zamierzyli, tak zrobili. Precyzja, opanowanie i nieopisane ilości zaufania to tylko garstka ze wszystkich atutów tegoż występu, który można podziwiać na bezdechu. Lecz i to mistyczne dzieło ludzkim talentem stworzone dobiega końca, aby arenę mogła "zatopić" fala starożytnej energii płynąca prosto z Drums and Russian Bar Act. Jest intrygująco, jest bajecznie, jest perfekcyjnie. Muzyka, której raczej nie usłyszysz nigdzie indziej buzuje w twoich zmysłach przenosząc twoje myśli daleko …… i wtedy spotykasz przepiękne psy. Miękkie, futrzane "kule z nogami" cieszą swoją obecnością, radują swoją urodą, zachwycają swoją naturalnością i zadziwiają swoją inteligencją. Patrzysz, być może z daleka, ale czujesz ich wdzięk, jakby był tuż obok Twojego ucha. Koło ucha może być również kapelusz. I tak też jest, gdy puchate psiaki znikają z areny, a w ich miejsce zjawia się grupa, która prezentuje Hat Act i choć nazwa krótka, zachwyt występem nieproporcjonalnie większy. Zonglerka połączona z akrobacjami jest niebywale widowiskowa i imponująca. Można byłoby ja oglądać bez końca, ale nagle, jakby powiało chłodem.....gdy na horyzoncie pojawiają się drobne postaci, niczym śnieżynki. Wirują jak płatki śniegu olśniewając świat wokół siebie w melancholijnym pokazie Acrobatic Hoop Act….

….i wtedy pojawia się On....pojawia się też Ona.....
On szukał Jej. 
Ona wierzyła, że Ją znajdzie.
Serca, które nie zapomniały.
Serca, które nie zbłądziły.
Serca, które na siebie czekały.
Te serca schwytane delikatnym dotykiem zaczynają wirować nad areną. Miłość zaklęta w Aerial Hoop Act. Miłość lekka jak puch, a silna jak stal. Miłość prawdziwa, która zwycięży wszystko....

Oczy już nie muszą błądzić....Serca już nie muszą płakać.....
I znowu gasną światła....
I znowu cichnie muzyka....
Ale miłość nie zgaśnie, póki będzie najprawdziwsza....
Miłość ma różne oblicza. Cyrk ma różne areny. 
Ale serce zawsze będzie wiedziało, gdzie jego miejsce...
Węgry, Budapeszt, Fovarosi Nagycirkusz ❤

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz