POLECANY POST

CYRK FANTAZJA - 5 LAT NA VIDEO

28 grudnia 2019

Niezwykły Cyrk Bożonarodzeniowy w Dreźnie- recenzja


Udało się! Spełniłem swoje marzenie i cel po dwóch latach. Wybrałem się do Drezna na 24 Dresdner Weihnachtcircus 2019. Wyjechałem pociągiem 27 grudnia z dwiema przesiadkami. Dojechałem na miejsce około 10:00 idąc do centrum przez most nad Łaba, po lewej piękna panorama na zabytkową cześć miasta a po prawej za mostem kolejowym był co raz bardziej widoczny namiot cyrkowy.
Po zwiedzeniu i obejściu centrum pięknego Drezna przed 13:30 dotarłem na plac gdzie rozstawione było miasteczko cyrkowe. Z daleka było słychać uchatki kalifornijskie. Całe miasteczko ogrodzone było płotem z  reklamami zimówki. Stały dwa namioty w kolorystyce niebiesko-białej, przy wejściu jak i na kasie ozdoby świąteczne.

Pod pierwszy z namiotów służącego za foyer wszedłem po 13:30 gdzie już było mnóstwo ludzi korzystających z wielu bogato zaopatrzonych bufetów. Można było zakupić kawy, herbaty, piwa, grzańce, kiełbasy, pierniki, słodycze, pamiątki, napoje, ciepłe posiłki, skorzystać ze strefy animacyjnej. Wszystko w kolorystyce świątecznej z dominacją czerwieni. Piękny zapach popcornu i słodkości w niezwykle mocno nagrzanym namiotem co jest dużym plusem.
Obsługa zaczęła wpuszczać publikę pod namiot widowiskowy o 14:15 zaraz po wyjściu widzów z poprzedniego spektaklu. Wchodziło się przez tunel z różnymi plakatami z wielu cyrków a na trybuny po schodach do góry. Namiot ogromny o średnicy 50 metrów i pojemności 2400 osób, również w nim było ciepło. Siedzenia z oparciami na sektorach oraz podkładką piankową dla wygody :) .
Spektakl rozpocząl się z 15 minutowym opóźnieniem ze względu na wciąż wchodzących ludzi. Frekwencja wyniosła 100% a dodam, że tak jest na każdym ze spektakli. Jest to pierwszy dowód, że Niemcy kochają cyrk!

Przez cały spektakl grała 15 osobowa orkiestra z Ukrainy. Była rewelacyjna!
Orkiestra wprowadziła widzów piosenką "Pada śnieg", który rzeczywiście padał na arenę. Widzów powitał Petr Kumpfe z Czech. Konferansjer był wg mnie bardzo dobry choć rozumiałem tylko pojedyncze słowa, potrafił rozbawić widzów.



Pierwszym numerem była poczta węgierska w wykonaniu Louisa Knie Juniora wraz z jego partnerką. Było to bardzo dobre otwarcie. Pokaz piękny, dokładny. Louis zaprezentował trzy numery, te same co na Festiwalu w Massy
Następnie Trupa Serbat z Kazachstanu. Pięcioosobowy zespół zaprezentował razdko widziany numer. Były to piramidy połączone z ekwilibrystyką i wejściem po drabinie. Numer wymaga niezwykłej precyzji, równowagi. Wykonany bezbłędnie a kulminacyjny punkt programu to piramida z trzech osób i wejście na drabinę. Szacun! Dodam, że do tego numeru śpiewała Anke Fiedler.
Oprócz orkiestry uzdolniony muzycznie był clown Totti Alexis(starszy brat Tonito Alexis). pierwsza repryza z grą na trąbce na wesoło i striptizem niemalże idealna jak ta w Zalewskim tylko że trochę lepsza. "Das ist nicht schön" czyli słynne "To nie miłe" zabrzmiało przez całą publikę.
Zdobywcy Srebrnego Clowna w Monte Carlo zaprezentowali trzy uchatki kalifornijskie(Tino, Joe i Charlie) oraz pieska. Tresura była niesamowita! To co pokazały te trzy morskie stworzenia to był majstersztyk. Widziałem wiele tego typu tresur ale ta była najlepsza! Wiele zabawnych, ciekawych i rewelacyjnie wykonanych tricków. Do tego świetna melodia. Zwierzęta zadbane i utalentowane.
Kolejno na arenie pojawiły się trzy rosyjskie akrobatki Air Trio. Występowały już na całym świecie a ich oryginalny rekwizyt(sześciokąt) i talent robi wrażenie. Napowietrzne akrobacje tych artystek były oryginalne oraz dopracowane w każdym szczególe. Po prostu muzyka dla oczu.
Totti wraz z żoną rozbawili całą publikę, próbując zestrzelić owoc(balon) z kuszy. Repryza co ważne oryginalna i co jeszcze ważniejsze bardzo śmieszna.
Przed przerwą po raz drugi Louis Knie Jr. tym razem z pokazem koni. Był on długi ale im dłużej trwał tym był co raz lepszy. Konie niezwykle posłuszne a pokazały naprawdę bardzo dużo. Było wszystko. Połączenie tych elementów stworzyło spektakl konny na najwyższym poziomie. Louis tylo do Monte Carlo!

Czas na przerwę. podczas niej można było skorzystać z bufetów/bistro w foyer, wejść do cyrkowego zoo, skorzystać z toalety. Brakowało mi oprócz folderów innych pamiątek czy jakiś innych atrakcji jak zdjęcia czy przejażdżki itp. przerwa trwała równe 25 minut.
Po przerwie hit tej zimówki. Alexander Lacey i jego koty. Dwa piekne lwy z bujnymi grzywami, cztery lwice oraz siedem tygrysów. Szczerze.. brak słow żeby to opisać. Ten pokaz to dzieło sztuki, zabawa ze swoimi pupilami. Wszystkie koty wykonywały cudowne tricki. Świetne było jak wspólnie się położyły oraz równo obaliły na bok. Każdy z lwów i tygrysów prezentował się również indywidualnie. Mistrzostwo wśród tresur wilekich kotów
W tygryski wraz z grającym na trąbce Totti bawiła się cała drezdeńska publiczność. Ponad 2000 ludzi wraz z mistrzem humoru śpiewała i tworzyła choreografię.
Ostatnim pokazem Louisa Knie Juniora były krowy. Najsłabszy punkt programu ale jak na ten gatunek sporo umiały.
Alan Sulc z Czech wprowadził widzów w świat żonglerki. Piłeczki wręcz "szalały". Młody i niezwykły żongler dostał długie owacje.
Ostatni raz Totti Alexis wystąpił z dwoma synami oraz żoną. Repryza ponownie na muzycznie(grali wszyscy) Była przezabawna i dobrze wyreżyserowana. Śmiało można powiedzieć że rodzina Alexis ma następców.
Na koniec duża dawka emocji. Zdobywcy Złotego Clowna w Monte Carlo. Trupa Sokolov z Rosji. 13 osób w strojach z czasów Mozarta i w rytmie jego utworów zaprezentowali akrobacje na desce.
To co oni pokazali zrobiło ogromne wrażenie i chyba największe wśród widzów i mnie. Akrobacje na kosmicznym poziomie. Co chwila poprzeczka była ustawiona coraz wyżej i wyżej. Im bliżej końca tym robili tricki, wręcz niemożliwe. BRAWO!
Po tych emocjach czas na finał i owacje na stojąco.

Dal mnie był to najlepszy program jaki widziałem na żywo. 31 artystów plus ponad 40 zwierząt zaprezentowali program na najwyższym światowym poziomie. Ciężko mi było opisać słowami to co przez niemal trzy godziny miałem przyjemność podziwiać. Prawdziwy cyrk, prawdziwa sztuka. Szkoda, że nie ma takich widowisk w Polsce. Minusem jesli już to to, że był tylko jeden numer napowietrzny, nie było baletu oraz brak dekoracji świątecznych w namiocie głównym.
Muzyka była perfekcyjna, tradycyjna i nie tylko. Oświetlenie nowoczesne a reżyseria na wysokim poziomie.


Chyba tylko jedna z zimówek w Niemczech może konkurować z tą w Dreźnie. Ja mam nadzieję że takie spektakle będę mógł oglądać częściej.

Zdjęcia tradycyjnie w dziale ZDJĘCIA





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz