Sezon 2021 się rozkręca, i za mną drugi cyrk w ciągu 4 dni.
Tym razem pojechałem wraz z Wojtkiem na premierę Cyrku Fantazja, która tak jak
przed rokiem odbyła się w Solcu Kujawskim. Pogoda wbrew zapowiedzią była
całkiem ładna, reklama w całym mieście wręcz fantastyczna! Plansza przy
planszy. W swoim rodzinny mieście Cyrk Fantazja miał zagrać o 17:00, ale z
powodu ogromniastego zainteresowania dyrekcja podjęła decyzję o zagraniu
drugiego programu o 19:00. Początkowo obawiali się czy na 19 będzie tyle
chętnych, okazało się, że tak! Ludzie są spragnieni sztuki cyrkowej, zarówno w
Zalewski jak i wczoraj w Fantazji mieliśmy tego dowód. Oby tak zostało!
W tym roku pojawiła się odświeżona kasa, z pięknie
prezentującym się napisem(taki sam równie dobrze by wyglądał nad kurtyną) oraz
z okleinami. Kurtyna zyskała falbany i na pewni dzięki nim prezentuje się
lepiej niż przed rokiem. Gradziny są nieco większe. Ceny na program są
przystępne. Program prowadzi Jacek i również on pierwszy pojawia się na arenie
w eleganckim fraku wita publiczność. Na początek mocny numer; Żaneta Adamczyk w
ewolucjach napowietrznych na linie pionowej. Numer ten jest fenomenalny, po 3
latach zobaczyć taką artystkę na żywo to czysta przyjemność!
W tegorocznym spektaklu widzów bawi, znany z minionego
sezonu z Cyrku Wictoria; Clown Sancho. Pierwsza repryza w stylu meksykańskim, w
której Sancho uczy widzów bić brawo
Następnie niezastąpiony, mistrzowski duet akrobatów Paweł i Waldek, którzy po za sowimi umiejętnościami, mają świetne poczucie humoru! W pierwszej części możemy podziwiać ich w kultowej grotesce akrobatycznej. Jak zawsze otrzymują lawiną braw.
Drugie wejście Sancho to repryza z hula-hop, w której udział
bierze publiczność, można się pośmiać.
Jacek w programie 2021 prezentuje żonglerkę klasyczną z obręczami
i piłeczkami. Na premierze trochę chyba zjadł go stres, sama żonglerka nie jest
zła, ale wymaga trochę dopracowania.
Kolejna repryza to popularna „skakanka”, z pewnością jej
finał jest uwielbiany przez widzów.
Ostatnim punktem widowiska w pierwszej części jest
nowatorski pokaz hula-hop, który wykonuje młoda artystka z Ukrainy: Karolina. Numer
jest zupełnie inny niż większość innych z obręczami hula-hop, ciekawe elementy
i elegancja.
Po tym numerze czas na 20 minut przerwy w trakcie której
przejażdżki na kucykach, możliwość skorzystania z bufetu i zakup pamiątek;
balony, świecidełka.
Karolina rozpoczyna drugą część, tym razem są to antypody.
Byłem bardzo zaskoczony, widziałem już niejedną żonglerkę nogami, ale tutaj są
oryginalne i wymagające precyzji elementy. Rekwizyty jak obręcze i parasolka
też są w tej dziedzinie rzadkością. Muzyka, światła, kostiumy przy tym numerze
idealne. Jest to bardzo mocny punkt programu, a artystka jeszcze młoda.
Sancho wraz z wybrańcem z publiczności bawili nas w repryzie
„byk”. Jest to moja ulubiona scenka tego clowna.
W drugiej części w gimnastyce napowietrznej na szarfach możemy
podziwiać Żanetę. Co ja mogę powiedzieć- taka artystka to skarb areny polskiej.
Bajeczny kostium, ogromny talent, wdzięk i dynamika numeru dają to co cyrk powinien
dawać: emocje i podziw.
Zanim na arenie rozstawiony został batut, Sancho rzucał w
publikę wielką dmuchana piłkę- dzieciaki miały frajdę.
Na koniec brawurowe skoki na batucie w wykonaniu Pawła i Waldka. Numer ten nigdy się nie nudzi. Pierwsza klasa w tej dziedzinie, mam nadzieję, że jeszcze przez lata będą zachwycać. Owacji przy ich popisach nie było końca.
W finale jeszcze raz Jacek przedstawia wszystkich wykonawców programu.
Nadszedł koniec spektaklu, który łącznie z przerwą trwa półtorej godziny. Jak dla mnie poziom bardzo podobny, a może nawet nieco lepszy niż przed rokiem. Program jest spójny, miło się ogląda i polecam każdemu bez względu na wiek. Ekipa artystów- fantastyczna, publika dopisała i pokazała, że kocha cyrk. Mam nadzieję, że zobaczę jeszcze w tym roku Cyrk Fantazja i w kolejnych sezonach będzie to cyrk, który nadal będzie się rozwijać!