POLECANY POST

CYRK WICTORIA 2024 - KAPITALNY SPOT WIDOWISKA

14 czerwca 2021

Cyrk Europa 2021 relacja z widowiska


Wczoraj wybrałem się ponad 100km do Grudziądza na widowisko Cyrku Europa. Jak na 13 dzień miesiąca przyniósł mi wyjątkowo radości. Cyrk Europa był w Grudziądzu od piątku, natomiast w weekend na placu pomiędzy średniowiecznymi murami i spichrzami a królową polskich rzek- Wisłą.

Plac na Błoniach nadwiślańskich w Grudziądzu należy do jednych z najpiękniej położonych w Polsce, jest na nim dużo miejsca, a widoki cudowne. W tym mieście byłem pierwszy raz, kilkukrotnie byłem przejazdem. Reklama Europy na mieście była widoczna, podobnie lunaparku, który stał na tym samym placu. Wracając do widoków, można było wejść na schody, które prowadziły do zabytkowych zabudowań i podziwiać miasteczko cyrkowe z kilku poziomów. Dla mnie taka panorama jest bezcenna! Byłem na dwóch programach o 12:00 i 16:00. Na drugim pojawili się w loży emerytowani artyści cyrku polskiego, powitani przez Daniela, a ja miałem zaszczyt z nimi porozmawiać.

Przejdę do programu. Tradycyjnie program rozpoczyna Daniel Woźniak, który prowadzi cały program. na wstępie pada pytanie "co to jest ekwilibrystyka", to tylko początek cyrkowego 1z10 pod namiotem Cyrku Europa. Pierwszym numerem jest balans ze szkłem z masztem śmierci. W zeszłym roku balans wykonywał Ewaryst, w tym roku oczywiście w innej wersji prezentuje Seweryn. Nie ukrywam, że balans ze szkłem w tym roku jest równie mocny jak w zeszłym roku. Seweryn wykonuje wiele trudnych i wymagających elementów, w tym wejście bez zabezpieczeń na stalowy maszt. Podobały mi się jego dynamiczne jak na ten numer ruchy, to tylko dodaje emocji. 
Następnie wita nas clown Pablito, który solidnie sprząta arenę i resztę namiotu. Parasolki w loży mogą się przydać. Peppa nie potrafi uszanować pracy Pablito psocąc się. 
Max w pierwszej części wskakuje w kostium Slimky i w rytm dobrze dobranej muzyki rozbawia widzów, a na twarzach dzieci wywołuje zaciekawianie. 
W tym roku nie zabrakło "śpiewającej żabki" nie wiem czemu ale efekt finalny bawi do łez, zwłaszcza po 2-3 razach.
W numerze komicznym z wirującymi talerzami Violetta i Jan Szeibe czyli Duet Szeibe. Co ja mogę napisać... są świetni w tym co robią, ja ich uwielbiam!  Za każdym razem nurtuje mnie myśl, czy kiedyś ktoś z publiczności zaskoczy artystów i będzie potrafił zakręcić talerzami.
W świat magii i iluzji wprowadził nas Pablo. Iluzja w innym stylu niż w zeszłym roku, sztuczki te samo, ale robią wrażenie na publiczności.
Po iluzji pojawiły się nad kurtyną laserowe napisy i różnego rodzaju wzory, postacie. Była to muzykalna zapowiedź Lasermana, który był w drugiej części.
Przed przerwą wkroczyły dwa transormery czyli ulubieńcy dzieci.

Czas na 15 minutową przerwę.

Po przerwie Pablito zażył kąpieli w basenie, w którym był nieproszony gość- rekin. Ta repryza podobała mi się najbardziej, a że nowa to oglądałem dodatkowo z zaciekawieniem. Po ustaniu śmiechu, wkroczył Seweryn, tym razem w żonglerce z sześcianem. Ocenię jak talerze, uwielbiam ten numer. Na widzach robi chyba największe wrażenie.

Pablo w drugiej części z baniek mydlanych zrobił urocze show, które każdy oglądał z dużą uwagą. Muszę przyznać, że taki numer z bańkami mydlanymi jest czymś nadzwyczajnym. 
Na finał Max i jego podopieczni- lasery. W tym roku postument, strój, efekty są zupełnie inne. Czy lepsze? Ilość laserów, kolorów i dynamika czy moment z użyciem świecącej listwy są bardzo ciekawe. Było ok, ale bardziej mnie się podobała wersja z zeszłego roku. Najważniejsze, że Max stara się cały czas zmieniać i ulepszać numer.

Program trwa z 15 minutową przerwą około 1h40minut, w Grudziądzu nie było w programie pokazu psów. Szkoda, ale taka polityka miasta. Mimo wszystko mnie się podobało, widzom raczej też. Jak na kilka dni po Zalewskim w tym mieście frekwencja dopisała. w przerwie można skorzystać z bogato zaopatrzonego bufetu, kupić pamiątki, popcorn, watę czy zrobić fotki z transformerami i świnką Peppą. Fajnie, że Daniel w interaktywny sposób wraz z quizem prowadzi program.

Dzień spędziłem bardzo miło, tym razem publicznie podziękuję Maksowi za gościnę, nie przekonał mnie do waty cukrowej. Cieszę się, że po 9 miesiącach mogłem ponownie spotkać wspaniałych artystów; rodzinę Szeibe. Do zobaczenia jeszcze w tym roku(mam nadzieję)

FOTOGRAFIE Z PROGRAMU TRADYCJNIE W DZIALE "ZDJĘCIA", A WKRÓTCE JESZCZE JEDNA RZECZ...

2 komentarze:

  1. Nigdy więcej...przejścia tragedia.
    Zero przepływu powietrza...tragedia będąc z dzieckiem uciekaliśmy żeby nie zasłabnąć pod namiotem

    OdpowiedzUsuń