POLECANY POST

CYRK FANTAZJA - 5 LAT NA VIDEO

22 sierpnia 2021

W cudownym Circus Berolina- relacja

19 sierpnia udało się po raz pierwszy zobaczyć jeden z najsłynniejszych niemieckich cyrków; Circus Berolina. Pod koniec XX wieku był to jeden z największych cyrków w Europie, ponad dekadę temu mieszkańcy polskich miast mieli okazję zobaczyć cyrk rodziny Spindler. Niektórzy miłośnicy sztuki cyrkowej w Polsce darzą Berolinę do dziś sentymentem. Nie ma się co dziwić. Berolina może nie ma ogromnego namiotu, blisko 100 zwierząt, ale ma cały czas świetny program i wspaniałych artystów, którzy na niejednym festiwalu cyrkowym byli. 
Circus Berolina podobnie jak William przez całe wakacje stacjonuje nad Bałtykiem. W Zinnowitz Berolina gra codziennie o 19:00, a w środy i czwartki dodatkowo o 15:00. Ja byłem na programie o tej wcześniejszej godzinie. Miasteczko cyrkowe jest na rozległym zielonym placu, wzdłuż główne drogi. Zwierzęta mają duże wybiegi, a cyrk jest widoczny z daleka, podobnie reklama, którą można znaleźć kilkanaście kilometrów od Zinnowitz. 
Kasa była czynna godzinę przed programem, pół godziny później można było zająć miejsce na widowni. Oczywiście przed programem w foyer można skorzystać z dużego bufetu i kilku stanowisk, które przypominają małe wagoniki. W namiocie widowiskowym widok przykuwa duży napis nad kurtyną, który w zależności od padającego światła zmienia barwę. Kurtyna, arena i loża są estetyczne. Sektory mają swoje lata, ale dzięki miękkim obiciu jest wygodniej. Pierwsze 5 rzędów ma oparcia, ostatnie 4 są bez. Program rozpoczyna gra świateł, siedząc naprzeciwko kurtyny, miałem po lewej stronie głośniki, co było dla mnie czymś nowym. 

Przesympatyczny konferansjer ubrany w garnitur, przywitał widzów, i zapowiedział pierwszy punkt programu, którym była Ungarische Post(Poczta Węgierska) w wykonaniu młodego artysty Jamesa Spindlera. Mocne otwarcie programu, i to zawsze cenię. Poczta Węgierska w Berolinie, w której łącznie bierze udział 7 koni jest bardzo dynamiczna, zachwyca, tylko szkoda, że nie trwa dłużej 😅 (bo było tak fajnie)
Następnie antypody, które prezentuje Helena. Te antypody były zupełnie inne, zatem dla mnie arcyciekawe. Żonglerka kostką do gry, ogromną piłką czy ogniem były wyśmienite.
Clown Jacomo w pierwszej części pojawił się tylko raz. Jego repryza to dyskoteka, przez którą na minutę wysiadł prąd. Po usunięciu awarii repryza była kontynuowana, wykonanie zupełnie inne, zwłaszcza końcówka, kiedy to nie clown lądował w koszu. 
W skokach na trampolinie: zespół Ken-Haki, reprezentujący młode pokolenie. Numer naprawdę mocny i momentami brawurowy. Największe wrażenie robiły salta i skoki przez niewielką obręcz, również nie był za długi.
Wizytówką Circus Berolina są numery konne, kolejnym był pokaz koni. Bernhard J. Spindler i 6 uroczych koni z przepięknymi piórami, w rytmie muzyki wykonywały kolejne elementy. Balet konny, który oglądało się z przyjemnością. Ruchy koni były harmonijne a cały pokaz znakomity!


Przed przerwą wystąpili Gary Jahn i Conchi czyli laureaci Festiwalu w Monte Carlo wraz ze swoimi radosnymi lwami morskimi. Lwy morskie skradły moje serce, to był fantastyczny pokaz, pełen zabawy, miłości i nie lada aktywności lwów morskich. Zwierzęta widać, że uwielbiają pracę na arenie, same garnęły się do wykonywania kolejnych tricków, psociły się swoim opiekunom. Był to pokaz, który pod każdym względem był po prostu wyjątkowy i perfekcyjny.
Pierwsza część trwała 40 minut, po niej 30 minut przerwy, podczas której pracownicy zaprosili mnie do cyrkowego zoo, gdzie kąpieli zażywały lwy morskie, po za tym były lamy, kucyki, konie, wielbłądy. Na arenie można było sobie zrobić pod koniec przerwy zdjęcie z lwem morskim. 
Drugą część rozpoczęły zwierzęta: konie i wielbłądy. Widać było, że treser Marlon Spindler jest perfekcjonistą, a dzięki temu pokaz tych zwierząt był na najwyższym poziomie. Dopracowany, doskonały i interesujący. 
Następnie numer, który zdobywał nagrody na Festiwalu Nowej Generacji w Monte Carlo czy w 2019 roku na festiwalu w Latnie. Original Berliner Jockeyreiter czyli brawurowy i fenomenalny numer jeździecki. Zabrakło niektórych elementów, które widziałem na filmie z festiwali, ale mimo wszystko ci młodzi artyści robią kawał bardzo dobrej roboty. Numer nadzwyczaj trudny a wykonanie wybitne! Dal takich numerów warto odwiedzać cyrk.

Cristiano i Ino wjechali na motorze, by zaszaleć z ogniem. Takiego fire-show w cyrku jeszcze nie widziałem. Bardzo ciekawe elementy, kilka razy wywarły na mnie ogromne wrażenie. Brawo!
Jacomo wraz z Jah Jah i asystentką mnie i publiczność porządnie rozbawili. Repryza "Mario" z robieniem psikusa, którym było oblanie wodą asystentki, im dłuższa tym zabawniejsza. Czego oni nie próbowali, ale i tak im się udać nie mogło. Myślałem, że im wody zabraknie ;) 
Przedostatnim numerem z udziałem zwierząt był pokaz kucyków, które zaprezentowała Jastin Renz. Pokaz pełen finezji i dynamiki. Kucyki były po prostu przeurocze. 
Hitem okazał się numer Marcello i konia Manni. Manni psocił się ile tylko mógł, a po każdej jego złośliwości wobec Marcello, na pysku konia pojawiał się szczery uśmiech, co mnie powaliło. Koń dosłownie rozwalał system, śmiechu nie było końca. Numer pierwsza klasa! Koń by się uśmiał i to dosłownie😂😂
Na koniec ekstremalny i mistrzowski numer. Zdobywcy srebrnego clowna w Monte Carlo, finaliści niemieckiego Mam Talent- czyli Navas Brothers. Od lat chyba najsłynniejszy duet na kole śmierci. Jestem zachwycony, że udało mi się zobaczyć ich na żywo. W Berolinie do braci Navas dołączyło dwoje artystów z Beroliny. Na jednym kole śmierci przez chwilę można podziwiać popisy aż 4 śmiałków. To koło śmierci bez wątpienia zostanie u mnie na zawsze w pamięci. Pierwszy raz kilkakrotnie zadrżałem. MEGA!!!

Jak zawsze po najlepszych emocjach czas na finał z udziałem wszystkich artystów. Program z przerwą trwał 2h 25 minut. Jest różnorodny, ma mocne numery zarówno akrobatyczne i z udziałem zwierząt. Od dyrekcji otrzymałem plakaty i ulotki, po za tym zakupiłem programy. Jeżeli będzie okazja to chętnie powrócę do Beroliny. Oba cyrki, które odwiedziłem w zeszłym tygodniu: Berolina i William to dwa zupełnie różne cyrki, zupełnie inne programy, a który lepszy? Trudne pytanie. 

ZAPRASZAM DO OBEJRZENIA FOTOGRAFII Z MOJEJ WIZYTY W DZIALE ZDJĘCIA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz