POLECANY POST

CYRK FANTAZJA - 5 LAT NA VIDEO

27 października 2021

Relacja z Circus Pikard 2021: moje totalne zaskoczenie i wzruszenie!


Zapewne część z Was już widziała na Facebooku kilka fotografii z mojej wizyty w austriackich cyrkach. Mega pozytywne emocje z wyjazdu do Wiednia trzymają mnie do teraz. Po pierwsze była to najdalsza podróż jaką dotychczas odbyłem, po drugie pierwszy raz w Austrii, po trzecie pierwszy raz spałem za granicą 😅, po czwarte i co najważniejsze udało się pojechać z fantastycznym towarzyszem- Maksem. Odwiedzać cyrki z takim miłośnikiem sztuki cyrkowej to dla mnie zaszczyt i na pewno ten wyjazd z nim będę bardzo miło wspominać. 


Wracając do wizyty w Pikardzie. Drugiego dnia z rana pojechaliśmy do miasteczka położonego kilka kilometrów od Wiednia- Korneuburga. Jak dostrzegliśmy wreszcie cyrkowy namiot to od razu klapki na oczy i nic innego po za tym😇. Cirkus Pikard ku mojemu zaskoczeniu prezentuje się z zewnątrz naprawdę elegancko. Zabytkowe pojazdy w tym ciężarówka oraz wozy mieszkalne urzekają swoją historią i wyglądem jakby codziennie ktoś o nie dbał. Pierwszy namiot za wejściem to kasa, toaleta i stoliczki, potem przejście tunelem gdzie sprawdzono nam bilety i certyfikaty covidowe(szkoda, że u nas tak nie ma, w Austrii na szczęście blisko 80% osób jest już zaszczepiona). Po krótkiej kontroli wejście pod drugi namiot(foyer) z bufetem, fotelami, stolikami, sklepem z pamiątkami oraz ścianką przy której można zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia. Dyrektor Cirkus Pikard- Alexander bardzo miło nas przywitał, nie spodziewałem się, że spotkam tak otwartych i miłych ludzi za granicą. Krótko po 10-tej zajęliśmy miejsce na sektorze centralnym. Wnętrze namiotu: sektory, arena jak na wcale nie największy cyrk jest bardzo bogate. Sektory to krzesełka i ławeczki z oparciami. Nad kurtyną uwagę przykuwa napis Pikard w narodowych barwach.

Program rozpoczyna Eddy, który jest komikiem z krwi i kości- po prostu człowiek stworzony do zwariowanego i skutecznego rozbawiania publiczności. Gra na perkusji, żonglując przy tym piłeczkami to niecodzienny widok na cyrkowej arenie, ale za to jaki! Świetne wyczucie i dużo humoru. Do żonglerki dołącza Alex, i w ten sposób otwierają się tytułowe fajerwerki. Na cyrkową arenę wkraczają damy, czyli balet w tęczowych kostiumach. Po tanecznej paradzie powitalnej, która wręcz wymiatała, a artyści dzielili się swoją niezwykłą energią czas na grę w 3 kubki. Clown Rumba wraz z Alexem zabawiali nas w hazardowej gierce. Rumba bawił nas w kolejnych wejściach wykonując komiczną iluzję czy też w popularnej repryzie "miotła". 



Wśród numerów napowietrznych były: sześcian w duecie, szarfy oraz gimnastyka na rekwizycie w kształcie półksiężyca. Właśnie ten ostatni zaprezentowała Lily. Muzyka, kostium i umiejętności tworzą spójną i przepiękną całość. Kilka mocnych elementów sprawiało, że numer był jeszcze lepiej odbierany. Josy wykonała gimnastyką na szarfach. Zanim to nastąpiło na arenie pojawił się balet Pikarda z świetlnymi kostiumami i... Eddym przebranym za kobietę. Wstawka przed szarfami boska! Perfekcyjnie przygotowana i zdumiewająca. Szarfy Josy w rytm piosenki "Diamonds" były na bardzo wysokim poziomie, zaprezentowane w innym i na pewno lepszym wydaniu. Wielki szacun! Duet na sześcianie: Chantal i Samanta. Młode i bardzo utalentowane dziewczęta. Takie numery, aż chce się oglądać, wszystko dopracowane, zsynchronizowane i po prostu cudowne! Jedna z tych dziewczyn wystąpiła również solo w gimnastyce napowietrznej w sieciach- także świetny numer.
Alex żonglował obręczami i maczugami a w tle dopingowały go cztery cheerleaderki. Oryginalny pomysł na żonglerkę, która była mocna i momentami zabawna. 



Przed i po przerwie były scenki, w których brali udział wszyscy artyści. Przed przerwą artyści porwali nas dosłownie i w przenośni do Tiki Baru na egzotycznej plaży. Dosłownie bo było naprawdę gorąco pod namiotem, a dzięki profesjonalizmowi mogliśmy poczuć się jak w tropikach. Tiki Bar to miejsce różnych osobliwości, wakacyjnych rytmów z lat 80-tych i 90-tych oraz miejsce z masą świetnej zabawy. Goście w Tiki Barze popisywali się różnymi umiejętnościami, zaczynając od limbo i co raz niższego przechodzenia pod drążkiem, przechodząc płynnie do balansu ze szkłem i nalewania z butelki umieszczonej na głowie drinków dla seksownych kobiet na plaży. Alex wraz ze swoimi dziewuszkami zakręcili hula-hop do piosenki pt. "Hula Hop". Alex to po prostu mistrz, potrafi sporo, a jego poczucie humoru na arenie i taniec to kosmos! Nie brakuje w Tiki Barze akrobatyki, Janusza w sandałach i skarpetkach, a na koniec ekwilibrystyki na co raz wyższej wieży z krzeseł, którą wykonuje 16- letni Joel. Ekwilibrystyka na krzesłach jest wybitna! Wielkie brawa!
Po tej egzotycznej podróży czas na przerwę.
Po przerwie podróż ponownie w gorące miejsce, ale tym razem wszyscy artyści i zwierzęta zabierają nas na dziki zachód. Początek to kucyk, który uwielbia się psocić i nie daje za wygraną. Przesłodki kucyk to istna perełka programu. Po kolacji kucyk schodzi z fotela i w jego miejsce pojawiają się przeurocze i równie słodkie psiaki. Pieski bawią się na arenie i wywołują duże uśmiechy na twarzach. Eddy z Alexem wchodzą z żonglerką i naprawdę szaleją, rozbawiają i z każdą sekundą zaskakują swoją pomysłowością! 

Josy po za szarfą, prowadzi tresurę kilku kucyków, które wyglądają tak jak na cyrk przystało! Pokaz kucyków oglądało się bardzo przyjemnie, zwierzęta same wiedziały co robić. Alex wraz z Nathalie prezentują nam antypody z elementami akrobatyki. Co prawda żonglują tylko chustami, ale za to jak! Eddy jeszcze w stylu Mario i światłach UV rzuca bumerangami- jest to kolejny dobrze przemyślany numer, który w takim wykonaniu po prostu musi się podobać. Na finał wychodzą po kolei artyści w kostiumach niczym z pokazu mody, w taneczno-świetlnym finale program dobiega końca. Na szczęście artyści nie uciekają, można sobie zrobić z nimi przed kurtyną pamiątkowe zdjęcia, a w programkach zebrać autografy. Eddy rozbawił nas polskimi łamańcami językowymi, a ja przy innym zaliczyłem wpadkę. Śmiechu nie brakowało. 😂😂Na arenie po programie, który z 15 minutową przerwą trwa 2,5 godziny można przejechać się na kucykach. 


Totalne zaskoczenie? Zdecydowanie widowisko naprawdę świetnie dopracowane, między numerami nie było ułamka sekundy przerwy to jest niedoopisania. Artyści z duszą, pełnie pozytywnej energii i radości, którą nam widzom przekazywali. O 10:30 namiot był w połowie zapełniony, rekacje publiczności mówiły same za siebie. program "Fajerwerki" to wielka petarda! W programie nie było żadnego choćby najmniejszego niewypału. 
Wzruszenie? Tak, musiałem ze szczęścia wycierać łezki, które mi spływały... Może i to wstyd, ale nie spodziewałem się, że będę aż tak zachwycony, ten cyrk ujął mnie swoją magią i niesamowitą siłą. Siedząc na sektorze niedowierzałem, że tam byłem, a na arenie w tym czasie artyści tworzyli cuda. Mało tego przede mną był o 18:00 Circus Louis Knie, i to mnie przerastało😂😂
Dziękuję w imieniu moim i Maksa za widowisko, które nas totalnie zachwyciło oraz za ugoszczenie pod namiotem. Circus Pikard see you!

FOTOGRAFIE Z WIDOWISKA CIRCUS PIKARD 2021 W DZIALE "ZDJĘCIA"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz