Dziś z przyjemnością publikuje kilka zdań (nie mojego autorstwa), które idealnie oddają to co daje publiczności spektakl Circus Melody. Już nic więcej nie piszę po prostu przeczytajcie.
"Wiele czasu upłynęło od dnia, kiedy napisałam moją ostatnią, bardzo osobistą relację po cyrkowym przedstawieniu.
Dzisiaj nie mogę przejść obojętnie obok tego, czego doświadczyłam odwiedzając Cyrk Wictoria/Circus Melody.
Odkąd posmakowałam cyrkowej magii chciałam więcej i więcej i marzyłam o pięknej, cyrkowej opowieści.
Mówiono mi, że u nas się takiego programu nie da zrobić, że u nas się nie uda, że nie ma szans …
Tymczasem Circus Melody TEGO dokonał … stworzył swą własną cyrkową baśń, jedyną i niepowtarzalną. Zamienił chapiteau'o w świat, którego nie sposób nie pokochać od pierwszej chwili, w świat, gdzie rzeczywistość cudnie przeplata się z fantazją, enigmatycznością prowadząc widza intymnymi ścieżkami cyrkowego ducha. Widz od pierwszego mgnienia wpada się w sidła magii, miłości i zachwytu. Opowieść snuta pod czerwonym namiotem jest nostalgiczna, piękna w swej prostocie i urzekająca swą szczerością.
Circus Melody wygrywa melodię bijącego, cyrkowego serca ❤️
Dziękuję wszystkim Artystom, którzy stworzyli to Dzieło.
Dziękuję, że chcecie, że czarujecie, że jesteście prawdą i kradniecie serca wyrywając je radością, finezją, urokiem, talentem i … pięknym uśmiechem …
Kłaniam się Wam nisko za to, czego doświadczyłam dzięki Wam.
Wielki ukłon również w stronę p. Rafała Walusza, który jest autorem widowiska. Dziękuję, że dokonał Pan TEGO, czego inni nawet nie chcieli tknąć. Wiara, odwaga, chęci i absolutny talent niech nadal prowadzi Pana i wszystkich Artystów drogą, w którą ruszyliście kilka tygodni temu …
Dziękuję Dyrekcji, że zaufała i pozwoliła rozwinąć skrzydła swym pięknym ptakom" 😀
