POLECANY POST

CYRK FANTAZJA - 5 LAT NA VIDEO

12 marca 2023

CYRK ZALEWSKI RELACJA Z WIDOWISKA 2023

 

ZOBACZ RELACJĘ Z WIDOWISKA 2024 TUTAJ

Są miejsca do których nie chcę się wracać, są też miejsca gdzie po prostu trzeba wracać. Takim miejscem jest Cyrk Zalewski, do niego wraca się z przyjemnością. 

 Wizyta w Cyrku Zalewski w Olsztynie była dla mnie wyjątkowa pod kilkoma względami. Po pierwsze, pierwszy raz od 2005 roku byłem w cyrku wokół którego nie brakowało śniegu. Po drugie wspaniałe towarzystwo miłośnika sztuki cyrkowej Alka. Po trzecie była ona w malowniczym Olsztynie stolicy Warmii.

 Dojeżdżając do Olsztyna byłem podekscytowany nie tylko wizytą w najsłynniejszym polskim cyrku, lecz także śniegiem, bo tego minionej już prawie zimy miałem jak na lekarstwo. Namiot w śnieżnym krajobrazie to niezapomniany widok, kto wie dla mnie na żywo może się nie powtórzyć na kolejne długie lata. 

Po krótkich pogawędkach oraz spaceru po Olsztynie weszliśmy pod namiot. Nie ukrywam trochę siedząc było chłodno, na szczęście podczas programu było już w miarę ciepło. Namiot w Olsztynie wypełnił się niemal po brzegi. Większość miejsc była zajęta. 

Ostatnie minuty przed godziną 14 to  oczekiwanie na rozpoczęcie widowiska 2023 oraz myśli czy będę zachwycony, skoro część numerów została z zeszłego roku? 

Zgasły światła na koło śmierci wspięli się dwaj kaskaderzy Alison i Yeli. Gdy światła się zapaliły koło z artystami było już rozpędzone. A nie wróć na początku na kole był Spider Man następnie pojawił się właściwy artysta. Koło śmierci to numer który za każdym razem wywołuje ogromne emocje. Tu jak w roku ubiegłym ich nie brakuje, duet artystów z Ameryki południowej rozgrzewa widzów i stwarza wspaniałą atmosferę. 

Kiedy rekwizyt zniknął z areny, wybrzmiała tradycyjna cyrkowa melodia, chyba najbardziej kojarzona z cyrkiem na całym świecie. Po krótkiej chwili melodia ta zmienia się w nowoczesne bity a w rytm świateł pojawia się ringmaster Kamil Zalewski prezentując kolejno to co pojawi się w programie. Od trapezu, kostiumów, tancerek czy orkiestry oraz świateł po clowna i kaskadera. Wreszcie zupełnie inne rozpoczęcie programu, które wśród widowni ma bardzo pozytywny odbiór. Na arenie sporo się dzieje, jest kolorowo, tanecznie i o to przecież chodzi w magii cyrku. 

Na arenie zostaje grupa akrobatów z Kenii, która nie ma sobie równych. Zuma Zuma tym razem w zmienionym stylu. Bardziej elegancki i żywiołowy występ zarówno w pierwszej części jak i drugiej sprawia, jakby oglądało się innych artystów niż w roku ubiegłym. 

Katarzyna Krzesińska wykonuje gimnastykę na trapezie. Jej trapezu nie da się nie lubić. Solidny numer z wieloma pięknymi momentami. Kasia frunie niczym piórko, a do tego prezentuje gimnastykę kilka metrów nad ziemią na wysokim poziomie. 

Duo Truszczyński i ich persze. Klasyka cyrku polskiego w solidnym wydaniu. Za takie występy kocham cyrk. Młody polski duet oddaje cały urok tej dyscyplinie. Jest choreografia, są emocje i efektowne momenty. Ogromne brawa się im po prostu należą! 

Kamil Zalewski prezentuje zupełnie zmienioną dużą iluzję co jest dużym plusem, a dla stałych bywalców w Cyrku Zalewski dużym zaskoczeniem. Całość to pewna opowieść, o dziewczynie, która kładzie się spać i przenosi się w zaczarowaną krainę snów, na koniec budzi się przerażona. Zarówno lewitacja jak i przenikanie w obręczy wygląda świetnie. Rzeczywiście jest to nie lada iluzja dla oczu. Zmiana na lepsze! W iluzji zobaczymy też magiczne łóżko oraz klatkę w której pojawia się Wednesday. 

Wednesday Addams czyli Angelina Lagroni wykonuje nie tylko słynny taniec Wednesday lecz też hula-hop w zupełnie innym wydaniu. Ruchy oraz mimikę postaci, w którą się wciela opanowała do perfekcji. Jak to dobrze, że na koniec się uśmiecha. Aranżacja postaci hitowego serialu na perfekcyjnym poziomie, a samo hula hop mnie się bardzo podobało. 

Swing trapez to numer wykonywany przez mistrzynię przestworzy z Ukrainy. Dla mnie to jeden z najlepszych punktów tegorocznego widowiska. Wdzięk, klasa, fantastyczny pomysł na cały numer i te ewolucje w powietrzu - coś wspaniałego! Fruwając na tym trapezie udowadnia, że niemożliwe nie istnieje! 

Duo Lagroni z Czech zaprasza nas do krainy Ojca Chrzestnego, ale tylko na chwilkę bo potem dzieję się to czego nie potrafi statystyczna kobieta, kosztem nerwów mężczyzn przed wyjściem na imprezę. Magiczna zmiana kostiumów tego duetu jest fantastyczna. Znane melodie i błyskawiczne zmiany strojów robią ogromne wrażenie. Podobnie antypody Claudii Bremlov robią furorę. Piramida z prostopadłościanów czy dynamiczne żonglowanie rekwizytami mają na najwyższym poziomie. 

Na koniec programu to co Polska publiczność pokochała i wciąż uwielbia czyli kula śmierci. W tym roku jak i w poprzednim jest 4 jeźdźców na motorach, którzy podnoszą emocje do granic możliwości. 

Zakończenie programu to nie sama kula, lecz krótkie magiczne przemówienie Kamila Zalewskiego, w którym wskazuję czym jest cyrk. Po tym pojawiają się wszyscy wykonawcy, rozdając balony i otrzymując burzę braw. 

Przez cały program bawi clown Dominik Lagroni. Klasyczne i nie tylko gagi jak golf czy dyskoteka, wymagają czasem skupienia ale ogląda się je przyjemnie. 

Program prowadzi Dominika Krystel. Robi to naprawdę dobrze! 

Widowisko z 20 minutową przerwą trwa nieco ponad 2 godziny. Jak dla mnie poziom jest bardzo zbliżony do zeszłorocznego czyli jednym słowem: jest świetny. Cyrk Zalewski ma różnorodny program z liczną grupą artystów, których jest 18-stu. To najwięcej od o ile się nie mylę od niemal 20 lat.

Serdecznie polecam Wam tegoroczne widowisko!

W DZIALE "ZDJĘCIA" BLISKO 300 FOTOGRAFII Z SPEKTAKLU W OLSZTYNIE. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz