W dniu 25 lutego Cyrk Astoria odwiedził Inowrocław - moje rodzinne miasto. Jak w przypadku większości cyrków namiot stanął przy skrzyżowaniu ulic Piłsudskiego i Wojska Polskiego, a publiczność całkiem dopisała.
W tegorocznym programie podobnie jak w roku ubiegłym największą gwiazdą jest 15-letnia Vanessa. Jej żonglerka to perełka, której moim zdaniem nie trzeba szlifować bo już jest perfekcyjna, choć Vanessa udowadnia, że wciąż można osiągać cele, które często wydają się niemożliwe do realizacji. Każdy ruch, każdy podrzut piłeczek jest niezwykle płynny, bezbłędny, a to co ta młoda artystka wyczynia na arenie, wywołuje potężny podziw wśród widowni. Vanessa prócz żonglerki dokłada choreografie, kontakt z publiką i szczery uśmiech, a do tego pełne skupienie i oddaje 200% swoich nadzwyczajnych umiejętności w tej trudnej dziedzinie sztuki cyrkowej. Moje ulubione momenty jej żonglerki to przede wszystkim żonglowanie za plecami, w ciemności oraz 9 piłeczkami jednocześnie. Vanessa jest wszechstronną artystką bowiem wykonuje jeszcze ewolucje na trapezie kołowym, które także ogląda się z dużą przyjemnością.
W Astorii po kilku latach wreszcie jest nowe rozpoczęcie do melodii "Welcome to my crazy circus", gdy wszyscy artyści w rytm muzyki prezentują jednocześnie swoje talenty, a na koniec wskazują na Yuriya, który rozpoczyna występ na sztrabatach. Sztrabaty są inne niż te, które dotychczas miałem okazje widzieć. Jest wiele tańca, oraz statycznych elementów, a najlepsze oczywiście pod koniec numeru.
Starsza siostra Vanessy - Edita prezentuje żonglerkę nogami z elementami gimnastyki oraz jedyne w Polsce i jedne z nielicznych w Europie antypody w powietrzu. Podczas żonglowania jest wciągana pod samą kopułę cyrku co robi spore wrażenie, nie tylko wizualne.
Edita i Yuriy są parą w życiu oraz na arenie i tak otwierają drugą część widowiska swoim adagio akrobatycznym. Występ do jednej z moich ulubionych melodii z wieloma figurami akrobatyki siłowej. Para wygląda olśniewająco, a Edita wykazuje się sporą siłą, dźwigając także swojego partnera.
Na koniec programu Duet Robson i ekwilibrystyka na wałkach. Robert jak na artystę, który niebawem będzie miał 50 lat na wałkach wymiata. Także nie brakuje tutaj interakcji z publicznością, a jego występ z minuty na minutę staje się bardziej emocjonujący.
Galina prezentuje linę pionową i trapez - jest ciepło przyjmowana przez widownię, która tak jak ja nie może uwierzyć, że w tym wieku można być w tak doskonałej kondycji fizycznej.
Przez cały program bawi klaun Francesco - repryzy z udziałem publiczności bawią i to mocno zwłaszcza przy repryzie z "stolikiem", czy "motorem". Dzieci i dorośli podczas występów Francesco się nie nudzą, a niemal przy każdym jego wejściu aktywnie uczestniczą w zabawach.
Cały program prowadzi niezmiennie Wiesław Jaśkowski - Havis, który dodatkowo zabawia dzieci swoją sztuczką magiczną z szafeczką.
Program z przerwą trwa około 100 minut. Muszę przyznać, że jak na mały cyrk program jest bardzo dobry, kilka numerów, których i duże cyrki by się nie powstydziły i miła atmosfera, wiele interakcji z publicznością to coś co doceniam.