Publiczność w cyrku jakiej nie widziałem od lat!

 Będąc w cyrku zawsze uwielbiam jak: po pierwsze publiczność jest liczna, po drugie kiedy reaguje żywiołowo na widowisko. To co widziałem i odczułem tydzień temu w Bydgoszczy już było czymś niesamowitym, długie brawa, okrzyki, w tym te dla artysty: "Garcia! Garcia!" itp. po prostu ambrozja dla moich oczu i uszu. Przyznam, że dawno nie byłem w polskim cyrku, gdzie widownia przez cały ponad 2 godzinny program tak bardzo żywiołowo reagowała.

Wczoraj byłem w Poznaniu, moja 3 letnia kuzynka pierwszy raz była w cyrku, bardzo jej się podobało, chociaż na początku była zmieszana. Publiczność? Po Bydgoszczy myślałem że widziałem już wszystko, w Poznaniu nie dość że część widowni biła brawa na stojąco, to jeszcze nikt żaden widz nie zamierzał opuścić namiotu. Owacje ciągnęły się na finale, a także podczas całego programu była totalnie ożywiona publika. Dla mnie było odlotowo, aż mnie ciarki przeszły! Wszystkie programy to komplety, i widownia z najwyższej półki. Nic dziwnego program naprawdę robi wrażenie, ja z chęcią jeszcze nie raz obejrzę. 
W zeszłym roku będąc również w Bydgoszczy i Poznaniu, raz że ludzi było mniej, dalece do kompletu, dwa brawa były jak zawsze w Zalewskim, ale nieporównywalne z tym co przeżyłem w tym roku. Piszę to naprawdę szczerze, od co najmniej 5-6 lat nie pamiętam takiej widowni zwłaszcza w programach sezonowych w polskich cyrkach. 💪😍😍